Mordercza historia Polskiego podwórka

Historia pewnego podwórka…

Takich podwórek jest setki, jak nie tysiące. Codziennie mijamy je idąc do pracy, na zakupy. Nikt nie zwraca na nie uwagi. Taki miejski krajobraz. Czasem możemy zauważyć na nim miejscowego żulika, który uprawia gimnastykę akrobatyczną. Wszystkie takie podwórka mają swoje większe i mniejsze tajemnice. Kto skradł młodej sąsiadce spod 7 pierwszego całusa? Do kogo chodzi pan spod 2?

Mają też swoje makabryczne tajemnice… Część tych wydarzeń na zawsze wryła się w pamięć mieszkańców. Czasem staje się Urban Legend. Oto historia pewnego podwórka…

W jednym z mieszkań przy tym podwórku doszło do awantury domowej. Z tego mieszkania często było słychać krzyki, a okolica nigdy nie należała do spokojnych i cichych. Kobieta w trakcie awantury rzuciła się na partnera z nożem.

Policja została poinformowana o zdarzeniu i natychmiast zjawiła się na miejscu. Tam zastali zakrwawionego i leżącego na ziemi mężczyznę. W czasie udzielenia mu pomocy, usłyszeli demoniczne krzyki z podwórza.

– Po wybiegnięciu na zewnątrz zobaczyli kobietę, która była agresywna. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, zachowywała się zupełnie irracjonalnie, miała w rękach dwa noże, którymi prawdopodobnie chwilę wcześniej atakowała mężczyznę. Kobieta nie reagowała na żadne polecenia, wobec czego użyto gazu łzawiącego, pomimo to nadal – jak wstępnie ustalono – atakowała funkcjonariuszy, którzy ocenili tę sytuację jako bezpośrednie zagrożenie życia, wobec czego oddano strzał ostrzegawczy. Niestety kobieta nadal zachowywała się irracjonalnie i agresywnie, więc w celu odparcia bezpośredniego zamachu na życie funkcjonariuszy – został oddany strzał w jej kierunku. Rannej kobiecie policjanci natychmiast udzielili pomocy, którą kontynuowali wezwani na miejsce ratownicy medyczni. Niestety, mimo natychmiastowej reakcji, kobieta zmarła w szpitalu  – mówiła podinspektor Katarzyna Kucharska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

I to na tym podwórku kule odebrały życie tej kobiecie. Przybyli na miejsce ratownicy już nic nie mogli zrobić. Krew na zawsze już naznaczyła te miejsce brutalna przemocą i śmiercią. Krew wsiąkła w glebę…

Co spowodowało jej agresje? Alkohol? Narkotyki? Choroba psychiczna? Tego już się nie dowiemy.

Mężczyzna został przewieziony do szpitala w stanie ciężkim, gdzie przeszedł kilka operacji. Lekarzom udało się uratować jego życie. Z informacji jakich udało nam się uzyskać od sąsiadów, poszkodowany czasem pokazuje się w okolicy, ale lepiej go nie pytać o zajście.

Sprawę nadal bada prokuratura, aby ustalić wszystkie szczegóły zajścia.

– Są to wszystko wstępne ustalenia i prosimy o powstrzymanie się od spekulacji do czasu całkowitego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia przez prokuratora. Wszystkim nam zależy na szczegółowym, rzetelnym i obiektywnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej interwencji – podkreśla Katarzyna Kucharska.

Epidemia koronawirusa opóźniła pracę śledczych. Chociaż wiele aspektów tej sprawy na pewno nie poznamy. Zostały tylko plotki krążące wśród mieszkańców, o których nikt głośno nie chce mówić.

Tylko podwórko, które było niemym świadkiem tyc awantur i wydarzeń zna prawdę…

Opracowanie: Gosia i Janek

Korekta: EMI

https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/zyrardow-policjanci-zastrzelili-kobiete-w-trakcie-interwencji/jxmz1p0

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments