To jedna z najbardziej zawiłych i niezrozumiałych przeze mnie sytuacji…
Tata – suspendowany ksiądz – walczył o prawo do opieki nad córką. Matka dziewczynki jest gosposią na innej plebani. W sam spór miał się wmieszać biskup.
Ta zaskakująca i bulwersująca sprawa wyszła na jaw pod koniec kwietnia 2018 roku. Zniknęła, gdzieś w odmętach internetu. Po udzielonym wywiadzie na jednym z portali internetowych wszyscy zainteresowani nabrali wody w ustach.
Ze względu na trudny charakter sprawy, w artykule nie zostaną podane dane miejsca bytowania osób związanych z tą sprawą, z powodu dobra dziecka.
Dzieci księży to temat tabu. W naszym społeczeństwie rzadko porusza się ich temat. Mówi się, że są ukrywane i żyją w samotność. Podobnie miało być w tym przypadku.
Ksiądz kochanek
Wszystko zaczęło się niewinnie. Ksiądz i jego sympatia znali się od dawna –pochodzili z jednej miejscowości. Nie wiadomo, jak i kiedy miedzy nimi zaiskrzyło. Jedno przyznają zgodnie – dziecko jest owocem miłości.
– No co, poznałam go jako kawalera. Znaliśmy się, bo oboje pochodzimy z tej samej miejscowości. Potrafił oczarować i rozmawiać. Zwodził mnie, omotał, aż był seks, no i dziecko. Poza tym, że „kawalerem” był wikarym z odległej o 70 km parafii, reszta była zwyczajna i nie ma co opowiadać – wspomina była kochanka księdza.
– Po zderzeniu ideałów, wpojonych w seminarium duchownym z prozą życia w parafii, przeżywałem kryzys powołania. Rozejrzałem się w środowisku kościoła i do mnie dotarło, gdzie wylądowałem. Liczyła się tylko władza i pieniądze. Szukałem pocieszenia – mówił suspendowany ksiądz.
Po urodzeniu dziecka para zdecydowała, że ksiądz uzna córkę, a kobieta zajmie się dyskretnie wychowywaniem dziecka.
Tata ksiądz
Biskup, gdy dowiedział się o urodzeniu dziecka, wezwał księdza do siebie na rozmowę. Mężczyzna nie ukrywał, że to on jest ojcem. Aby uniknąć zgorszenia i skandalu, zdecydowano, że matka razem z dziewczynką zamieszkają na plebani w pewnej małej miejscowości (rodzinnej miejscowości kochanków) i tam kobieta podejmie pracę jako gosposia. Jednak duchowni się przeliczyli. Mieszkańcy szybko zaczęli szeptać o tym, kto jest ojcem dziecka. Dodatkowo ksiądz i tatuś szalał z zazdrości. Nie potrafił pogodzić się z sytuacją. Emocje szybko wzięły górę.
Z powodu swojego nagannego zachowania oraz domniemanego romansu jeszcze z dwoma innymi kobietami, ksiądz został suspendowany, czyli zawieszony w swoich obowiązkach. Oznacza to, że nie może wykonywać obowiązków duchownego.
Innym powodem miały być częste odwiedziny księdza u córki, które miały siać zgorszenie wśród wiernych. Biskup prawdopodobnie w ten sposób chciał zakończyć skandale.
Odsunięty duchowny zamknął się w domu i zaczął rozpaczać. W chwili wywiadu był osobą bezrobotną i zadłużoną. Komornik zajął jego samochód, a on sam wydawał się emocjonalnym wrakiem.
– Życie mi się zaplątało w wielki supeł. Nie wiem, za który sznurek pociągnąć. Jakiego końca nie chwycę, tym mocniej się supeł zaciska i pogrążam się w kłopotach. Sporo nagrzeszyłem, ale chcę być księdzem, chcę być ojcem. W diecezji potraktowano mnie gorzej niż kościelnego pedofila– mówił wtedy suspendowany ksiądz.
Ksiądz stalker
Zawieszony ksiądz utrzymywał, że próbował spotkać się z córką, ale kontakt jest mu utrudniany. Za każdym razem miało dochodzić do sprzeczek i awantur, gdy ukradkiem próbował choćby za płoty spojrzeć na swoje dziecko. Jednak była kochanka ma całkiem inne zdanie na jego temat. Sama opowiada o przebiegu jednego z takiego spotkań:
– Przyszedł cały jakiś taki spocony, nakręcony. Zniszczyć nas chciał, wywołać skandal. Nieogolony, brudny, klęczał przy schodach i bełkotał. Ja mu mówię: „Teraz wróciłeś dziecko zobaczyć? Po tylu miesiącach! Wracaj do swojej kochanicy, co z nią masz drugie dziecko, albo do tej studentki z Zamościa”. Tak mu powiedziałam! – opowiada gosposia.
Wspomniała również o wielu awanturach, jakie miały miejsce na plebani. Oskarżała księdza o to, że doszło do rękoczynów i była nawet przez niego duszona. Gdy próbowała zadzwonić na policję, miał wyrwać jej telefon i roztrzaskać. Wydaje się, że mężczyzna jest ogarnięty jakąś obsesją. Bezustannie ich stalkował. Wysyłał kobiecie wiadomości tekstowe, przychodził bez zapowiedzi. Również miał porysować samochód. Księdzu, u którego kobieta była gosposią, wyrył na biurku obraźliwe słowa.
–Jest niemal pewne, że robi to z zazdrości i złych emocji – mówiła gosposia.
Kobieta miała obawiać się też o bezpieczeństwo córki. Bardzo żywiołowo reagowała na obcych kręcących się w okolicy kościoła i plebani. Sama odpierała zarzut przeciwko przetrzymywaniu córki. Dziewczynka przez 3–4dni tygodniu uczęszczała na lekcje w szkole. Przez pozostała dni miała nauczanie indywidualne, gdy praca w kościele wymagała więcej obowiązków.
Nowa rodzina
Odsunięty duchowny twierdzi, że ksiądz z rodzinnej parafii, jest w związku z jego byłą partnerką. To oni razem – według niego – wychowują jego córkę.
–Ciemno już było, gdy pewnego razu przywiozłem matkę na cmentarz. Czekam w samochodzie i widzę, jak proboszcz Janusz moje dziecko wyprowadza za rękę na spacer. Po ciemku, jakby to była grzeszna tajemnica –insynuuje suspendowany ksiądz.
W 2015 roku ksiądz złożył do sądu rodzinnego wniosek o ustalenie prawa do widywania z córką. Jako biologiczny ojciec dziecka miał do tego pełne prawo. Gdy jego była kochanka złożyła wniosek o dodatek z programu Rodzina 500+ urzędnicy oświadczyli, że nie należy się im to świadczenie, ponieważ nieznana jest sytuacja ojca. Nie mając wyboru, kobieta wystąpiła do sądu o alimenty, które otrzymała – na rok 2018 wynosiły 700zł.
Do kobiety doszły również słuchy, że ksiądz żyje z inna kobietą i również z nią ma dziecko.
Koniec?
Z plebani, w której mieszkała córka księdza, zostały skradzione pieniądze wiernych zebrane na budowę ogrodzenia. Za winnego został uznany odsunięty duchowny. Policja uważa, że bezrobotny mężczyzna zrobił to, ponieważ nie miał z czego płacić alimentów.
–To byłoby zbyt proste (…). Chciał ukarać proboszcza (…). Zabrać mu tyle pieniędzy, by nie wystarczyło mu na pensję gosposi i jej wydatki. Ot, złośliwość – mówił jeden z mieszkańców.
Kuria odmówiła komentarza w sprawie suspendowanego księdza. Zaznaczyła, że w ogóle takowa sprawa nie istnieje.
–Znalazłem pracę w gospodarstwie rolnym pod Warszawą. Zarobię na adwokata i odzyskam córkę. Nie poddam się nigdy – deklarował w ostatnich słowach wywiadu duchowny.
Jak potoczyły się jego losy i wszystkich osób zaangażowanych w tą niezdrową sytuację? Zapewne nigdy się już nie dowiemy. Pozostanie to tajemnicą. Miejmy nadzieje, że nie ucierpi tylko na tym dziecko.
Opracowała Nika
Korekta Klaudia Cebula
Fragmenty wywiadu pochodzą z portalu wp.pl
https://wiadomosci.wp.pl/ksiadz-walczy-o-corke-z-biskupem…
https://www.se.pl/…/lubelskie-ksiadz-lukasz-walczy-o…
Artykuły na temat dzieci księży:
https://www.newsweek.pl/…/ksieza-i-ich-dzieci…/q92lbwz
https://natemat.pl/157349,ksiadz-plodzi-dziecko-i-co…
Książka „Dzieci księży: nasza wspólna tajemnica” Marty Abramowicz