Ja Narkoman…
Jest wiele rodzajów uzależnień. Można być uzależnionym od czekolady, komputera, alkoholu, ale dziś porozmawiamy o narkotykach. Mówiąc nawet słowo „uzależniony” od razu przed oczami widzimy narkomana – ćpuna…
Kim są narkomani
Z kim kojarzą nam się narkomani? Przed oczami staję nam obraz brudnych niedomytych lumpów lezących odurzonych na jakiś melinach. Taki obraz serwowały nam lata 90’ teraz obraz osoby „ćpuna”, teraz są to normalni ludzie. Może nawet nasi sąsiedzi za ściany, którzy prowadza normalne życie. Pani ze sklepu, znajomy adwokat, starszy pan z pieskiem, a może nasza córka, która wychodząc „przypudrować nosek” wciąga kreskę na pralce w łazience?
Dlaczego tak jest? Teraz dostęp do narkotyków jej dużo prostszy niż wiele lat temu. Wystarczy znać odpowiednią osobę, lub wyłowić ją z tłumu. Osoby, które biorą poznają siebie nawzajem. To jest jak mieć znamię na czole – wielka czerwoną kropkę. Poznają się po specyficznych zachowaniu, odruchach i rozszerzonych źrenica… Po krótkiej rozmowie i wybadaniu gruntu możesz dostać to co chcesz. Załatwia znajomy znajomemu, każdy zna lub wie kto może mieć coś na osiedlu. Czy ktoś z nas z ręka na sercu może powiedzieć, że nie zna lub nie słyszał, że ktoś jest dilerem?
Narkotyki w społeczeństwie Polskim
Dawniej w Polsce królowała heroina, pozyskana z maku. Na początku lat 70. dwóch studentów chemii wyprodukowało heroinę domowymi sposobami, gotując wywar ze słomy makowej. Tak powstał kompot, czyli polska odmiana tego narkotyku. Uznawany jest za najbardziej szkodliwą jego postać. Wiele osób wstrzykiwało ją sobie bezpośrednio do żyły. Siała straszne spustoszenie w organizmie, degradował psychicznie i społecznie, a osoby od niej uzależnione stworzyły obraz typowego narkomana o jakim wspominałam na początku tekstu.
Teraz Polska jest podzielona bogaci tego świata i celebryci zażywają kokainę. O czym możemy się przekonać w licznych doniesieniach medialnych o procesie dilera gwiazd. Głównym powodem, tego że ten środek jest dostępny dla elit to cena zaporowa wg moich źródeł zaczynając się od 250 zł za gram. Klasa średnia zażywa głównie amfetamina zwana „kokainą dla biedaków” i jej pochodne/ oraz formy zastępcze takie jak „kryształ”. Natomiast młodzi i studenci wybierają tanie środki takie jak dopalacze lub inne pigułki typu ekstaza. LSD biorą nie liczni… Nie wiele ludzi pragnie mieć halucynację. Marihuanę pali kto lubi niezależnie od kasty.
Wszystkie te środki łączy jedno: silnie uzależniają , niszczą psychikę i organizm człowieka!
Kontrola bez kontroli
Wcześniej czy później nawet jeśli wydaję Ci się, że to kontrolujesz on po cichu zacznie przejmować wszystkie aspekty Twojego życia. Zacznie się niewinnie przy weekendzie od czasu do czasu, później przy każdym weekendzie. W końcu mam gorszy dzień – może wezmę na rozluźnienie. Za nim się obejrzysz będziesz potrzebował tego aby funkcjonować. Dopiero po czasie zauważysz, że bez odpowiedniej dawki jesteś inny, nerwowy, nieobliczalny… Zaczynamy zaniedbywać nasze obowiązki. Więzi z Twoimi bliskim, znajomymi z którym nie ćpasz zaczną się rozluźniać, a Twoje zmiany nastrojów doprowadzą do zerwania wielu więzi… W końcu koledzy narkomani odejdą zostanie, może z Tobą tylko rodzina, która będzie chciał Ci pomóc nawet może nie wiedząc co Ci jest… Ale czy Ty będziesz chciał pomocy wtedy? Najtrudniej przyznać, że jest się uzależnionym i szukać pomocy… Jeśli jej szukasz masz szanse…
O to 3 historie, które najbardziej mnie poruszyły. Narkotyki w różnym stopniu zniszczyły tym ludziom życie i ich bliskim….
Jan
10 września 2000 roku przeżyłam największy koszmar, jaki może spotkać każdą matkę. Znalazłam swojego 20-letniego syna martwego w jego łóżku, przedawkował heroinę.
Jan zaczął popalać papierosy już pod koniec podstawówki, natomiast po pójściu do liceum zainteresował się marihuaną. Oczywiście byłam zła, gdy się o tym dowiedziałam, ale syn zapewniał mnie, że to nic szkodliwego, że wszyscy jego znajomi palą i że na pewno się od tego nie uzależni. Myślałam, że mu to przejdzie, że to tylko chwilowa sytuacja spowodowana zmianą szkoły i otoczenia, wtedy nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji. Oczy otworzyłam kiedy znajoma dała mi broszurę na temat narkotyków, wtedy zrozumiałam, w jakie kłopoty może wpaść mój syn.
Jan był średnim uczniem, ale mocno udzielał się w lokalnej drużynie piłkarskiej. Był naprawdę dobry. Gdy poszedł do liceum, poznał nowych kolegów z okolicznych miejscowości, którzy też uczęszczali do tej samej szkoły. To było początkiem jego prawdziwego uzależnienia. Chłopak notował jeszcze gorsze oceny w szkole, opuszczał treningi, palił coraz więcej. Nie raz widziałam, gdy cierpiał, a ja nie mogłam mu pomóc. Rozmawiałam z nim wiele razy, próbowałam mu uświadomić, że to co robi jest złe, ale on mnie nie słuchał.
9 miesięcy przed jego śmiercią, wraz z 2 kolegami po raz pierwszy spróbował heroiny. Jeden z nich przestraszył się po objawach brania narkotyku, drugi się rozchorował, Janowi się to spodobało. Próbowałam zachęcić go do pójścia na odwyk, ale on mnie przekonywał, że nie jest uzależniony. Z tego co wiem, nie brał heroiny zbyt często. Tydzień przed śmiercią było coraz gorzej. Błagałam go, żeby poszedł się leczyć, powiedział wtedy, że chyba mam rację, że czuje się coraz gorzej. Jan zmarł w nocy, ale jeszcze tego samego wieczoru przeprosił mnie i powiedział, że wszystko to jego wina, że nie powinien się tak zachowywać i z samego rana wybierze się do lekarza. Miałam łzy w oczach, wierzyłam, że w końcu uda nam się z tego wyjść. Nie wiem dlaczego tego dnia jeszcze raz przyjął heroinę, dawkę śmiertelną.
Marcin
Mam obecnie 32 lata. Pochodzę z dość zamożnej rodziny, moi rodzice są lekarzami. Ja też zaraz po maturze wybrałem się na studia medyczne. Po 6 latach i zdanych egzaminach otrzymałem tytuł doktora. Medycyna to całe moje życie dlatego zdecydowałem się zrobić doktorat z tej dziedziny. Szło mi naprawdę świetnie, ale miałem też szczęście. Gdyby nie rodzice nie byłbym w stanie praktykować w szpitalu i robić doktorat na uczelni. Zdecydowałem się na zdawanie z wolnej stopy, a to wiąże się z ogromnymi kosztami, które pokryli mama i tata. Wierzyli we mnie, a ja sam byłem bardzo podekscytowany. Badania szły bardzo dobrze, pisanie pracy też, byłem nawet współautorem jednej z książek z dziedziny, którą studiowałem. W ramach mojej pracy doktorskiej wybrałem się do Niemiec na spotkanie z jednym z tamtejszych lekarzy. Specjalizował się w dziedzinie, która była bardzo bliska mojej pracy. W Niemczech byłem pół roku, zaprzyjaźniłem się z doktorem, spędzaliśmy czas nie tylko na uczelni, ale też poza nią. Wtedy zaczęły się moje problemy. Mój nowy kolega zaproponował mi, abym brał tabletki, które pomogą mi skupić się na pracy. Mówił, że sam je bierze i o wiele łatwiej jest mu funkcjonować. Posłuchałem go i po jakimś czasie straciłem nad tym kontrolę. Brałem więcej pigułek – na ból głowy, na koncentrację itd. Wtedy nie zwracałem na to uwagi, ale teraz wiem, że się od nich uzależniłem. Moja ignorancja sprawiła, że pewnego wieczoru obudziłem się w szpitalu po płukaniu żołądka.
Tomek
Wychowywałem się w małym mieście, gdzie wszyscy dobrze się znali. Mieszkałem tuż przy rynku, a moimi sąsiadami były głównie rodziny patologiczne. Uczyłem się w miarę dobrze, nie wagarowałem, starałem się pomagać w domu. Gdy skończyłem szkołę podstawową i przeniosłem się do nowej placówki, poznałem nowych kolegów. Jak się okazało, byli to moi sąsiedzi. Nie byli raczej wzorami do naśladowania, popalali papierosy już od najmłodszych lat i sięgali po alkohol. Z czasem, gdy ich poznałem, nawet ich polubiłem. Zaczęliśmy spotykać się po zajęciach no i też zacząłem interesować się tym, co dla osób w moim wieku było zabronione. Nie raz rodzice przyłapali mnie na paleniu tytoniu, ale mimo ostrzeżeń i gróźb z ich strony nie byłem w stanie rzucić nałogu, zresztą lubiłem palić. Z czasem w naszym gronie pojawiły się miękkie narkotyki. Kolega podebrał mamie tabletki psychotropowe, po których kompletnie nie byłem sobą i bardzo długo spałem. Później pojawiła się marihuana, która wtedy na nasze nieszczęście była poza zasięgiem finansowym. Pierwszą działkę dostaliśmy za darmo, później jakoś udało nam się zbierać pieniądze na kolejne. Bywało tak, że chodziliśmy po całym mieście, zbieraliśmy butelki i zawoziliśmy do skupu, byle tylko dołożyć kilka złotych do kolejnego skręta. Niestety nasze finanse szybko się skończyły i szukaliśmy innych sposobów by się odurzać. Wąchaliśmy kleje, rozpuszczalniki, na ogół wszystko to, co miało trupią czaszkę na etykiecie.
Rodzice o wszystkim się dowiedzieli, zresztą trudno było się nie zorientować, kiedy dotaczałem się do domu z brudną koszulką od wymiocin i oczami narkomana. Na moje szczęście ojciec z matką szybko podjęli odpowiednie kroki i skierowali mnie do placówki, gdzie odbywała się terapia odwykowa. Takich młodych osób jak ja, było tam mnóstwo, chociaż każdy z nas miał inną historię. Widziałem tam wiele, a objawy niebrania narkotyków były chyba jeszcze gorsze jak po braniu. Chociaż może tylko mi się tak wydawało, bo przecież po narkotykach byłem zazwyczaj nieprzytomny. W placówce mieliśmy mnóstwo zajęć, które pomagały nam zapomnieć o uzależnieniu. Byłem tam kilka miesięcy. W porównaniu do tego, co robiłem wcześniej i jak spędzałem czas na „wolności”, pobyt na odwyku był wakacjami, które naprawdę mi pomogły. Wyszedłem na prostą, na terapii poznałem też dziewczynę, z którą jestem do dziś. Mam pracę, normalnych znajomych. Jestem czysty.
Po co ćpasz?
Czemu ludzie się narkotyzują? Próbują uciec od problemów, codziennej rutyny, z nudów w celach relaksacyjnych. Początkowo przyjmowanie narkotyków może powodować uczucie euforii i odprężenia lub przypływ energii i pewności siebie. Tego w nich w nich ciągle szukamy zwiększamy dawkę, aby znów czuć to samo jak za tym pierwszym razem. Pozyskanie tego uczucia jest co raz cieszę. Nasz organizm przyczaja się do co raz większej dawki substancji, a większa dawka niesie spustoszenie dla organizmu. Pojawiają się depresja, strach i zdenerwowanie. Mimo widocznych szkód w organizmie bierzemy je dalej, jako lek na całe zło – a jest całym złem…
Mała rada…
Nie będę Was zamęczać dokładnymi informacjami jak wygląda uzależnienie i wszystkie jego fazy. Wystarczy te informację wyszukać w Internecie. Również pojawią się w źródłach. Mam tylko jedno radę dla Was:
Zastanów się co robisz za nim będzie za późno!
Gdzie szukać pomocy
Jeśli coś Cię zaniepokoiło, czujesz, że problem narkotyków może dotyczyć Ciebie, lub bliskiej Ci osoby, mocno zachęcamy cię do szybkiego poszukania pomocy. Zadzwoń do nas na 116 111 – wspólnie poszukamy rozwiązania i ustalimy, gdzie Ty lub bliska osoba możecie znaleźć niezbędne wsparcie.
Możesz także skorzystać z Ogólnopolskiego Telefonu Zaufania „Narkotyki – Narkomania” 801 199 990, czynnym codziennie w godzinach 16-21 (opłata 35gr za całe połączenie)
https://116111.pl/problemy/uzaleznienie-od-narkotykow,aid,104
Pamiętaj sprzedasz i posiadanie środków odurzających w Polsce jest nielegalne!
Opracowała Nika
Wyznania pochodzą: https://www.spyshop.pl/blog/narkotyki-to-pieklo-trzy-osobiste-historie/
http://www.osrodekterapia.pl/narkomania,29.html
https://www.kbpn.gov.pl/o_narkotykach_i_inarkomanii.htm?id=111489
https://www.wprost.pl/kraj/10168734/dziennikarz-zdradza-kulisy-procesu-dilera-gwiazd-jesli-nie-miales-kokainy-byles-popierdolka.html
https://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/zdrowie-psychiczne/heroina-dzialanie-objawy-zazycia-uzaleznienie-aa-EyX4-go31-KA8L.html
Wyznania osób uzależnionych:
http://www.girlsroom.pl/wasz-pokoj/7781-wyznanie-narkomanki
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/rozmowa-z-bylym-narkomanem/wywkepj
https://nowiny24.pl/ucieklem-smierci-dramatyczna-opowiesc-narkomana-ktory-bral-narkotyki-przez-30-lat/ar/6105693
https://adonai.pl/uzaleznienia/?id=16