Dzisiejszy artykuł będzie wyjątkowo na temat, który – wydawać by się mogło – nie powinien znaleźć się na naszej stronie. Jest to temat, który każdego dnia wielu ludziom niszczy życie, odbiera zdrowie i w końcu zabija. Tym tematem są uzależnienia od alkoholu i narkotyków, a walka z nimi wymaga zaangażowania nie tylko osoby uzależnionej, ale przede wszystkim osób z najbliższego otoczenia.
Jak wskazuje nazwa strony Anatomia Zła – jest to zło w każdej postaci, także tej, na pierwszy rzut oka niemającej ze złem nic wspólnego. Nie należy zapominać o tym, że używki, takie jak alkohol czy narkotyki stanowią motor napędowy dla wielu okrutnych morderstw. Dwa przypadki, jakie zamierzam omówić, doskonale pokazują, że problem może dotknąć każdego z nas bez względu na status społeczny.
Pierwszym przykładem, jaki chcę zaprezentować, jest postać Mirosława Breguły, lidera zespołu Universe. Urodził się w Świętochłowicach 10 lutego 1964 roku. Gdy miał zaledwie sześć lat jego matka zmarła na białaczkę. Wtedy to też ojciec Mirosława zgotował mu istne piekło, zaczął topić żal w alkoholu i zaniedbywał syna, który uciekał po pomoc do dziadków. Jak sam mówił: „Ukrywałem to, ale pewnego razu babcia nieopatrznie zacerowała mi dziurę w spodniach i tata to zobaczył”. Za karę pobił syna tak dotkliwie, że na cztery miesiące trafił do szpitala. Opiekę nad dziewięcioletnim wnukiem przejęli dziadkowie. To właśnie dziadek zauważył u niego talent muzyczny. Jak wspominał Mirosław w jednym z wywiadów: „Nauczył mnie masy niemieckich piosenek, a że jestem ze Śląska, to były one idealnym materiałem na środowe przedstawienia w Klubie Emerytów w Chorzowie. Takim oto sposobem Miruś Breguła lat dziewięć stał się cudownym dzieckiem Chorzowa śpiewającym niemieckie „szlagry” typu: „Wenn du noch eine Mutter hast” albo „Ich bau dir ein Schloss”. To także za sprawą swego dziadka zaczął chodzić do szkoły muzycznej, lecz nie zawsze. Mirek na początku jednak bardziej fascynował się piłką nożną. „Pamiętam sytuację, kiedy Mirek, zamiast iść na lekcję do szkoły muzyczne, poszedł grać. Dziadek wbiegł wtedy na murawę, złapał za ucho i ściągnął z boiska”, wspominała siostra muzyka, Beata Haładus.
Od początku kariery Mirek Breguła cieszył się powodzeniem u dziewczyn. Jedną z jego największych fanek była Lidka. Nastolatka zawróciła mu w głowie i wielka miłość zaowocowała przyjściem na świat ich pierwszego syna. Mimo obaw związanych z nową rolą, jakim było ojcostwo, doskonale się w niej odnalazł. Para pobrała się i stworzyła z pozoru idealną rodzinę. Był artystą bardzo wrażliwym, co doskonale było widać po jego piosenkach, lecz mimo tego – jak sam przyznał w jednym z wywiadów – kiedy tylko skończył 20 lat, zaczęły się jego problemy z alkoholem. Ponadto rock’n’rollowe życie i spotkania z fankami nie zawsze podobały się żonie i często prowokowały kłótnie. Jak wspomina jeden z muzyków: „Potrafiła wpadać na próby i wyciągać Mirka w trakcie pracy nad utworem”. Sytuacji nie zmieniło nawet przyjście na świat ich drugiego syna. Mirosław przyznał w jednym z wywiadów: „Pierwszą terapię zawdzięczam żonie Lidzi. Tylko dzięki niej zacząłem się leczyć. Pamiętam moment tej decyzji. To było wtedy, gdy podniosłem po raz pierwszy rękę na Lidkę. Pierwszy i ostatni”. Walka z nałogiem alkoholowym trwała dziewięć lat, wtedy też zaczął ponownie zatracać się w alkoholu, a żona wraz z synami wyprowadziła się, pozostawiając jedynie pożegnalny list i pustkę, którą wypełniało jedynie picie alkoholu. Nadal komponował i grał koncerty, lecz jego życie nie było takie jak dawniej. Chcąc spisać swoje uczucia, sięgnął do dawno zapomnianej melodii, której nuty trzymał w szufladzie. Tak powstał szczery do bólu utwór „Tyle chciałem ci dać”, którego słowa: „Mogę zmienić swój świat byleś ze mną była. Bo ja bez ciebie zginę”, okazały się zapowiedzią tragicznego losu i stanowiły ostatnią próbę wołania o pomoc. Pomoc, która nigdy nie nadeszła…
Na cztery miesiące przed swą śmiercią w ostatnim wywiadzie Mirosław Breguła wyznał: „Od półtora roku niczego nie napisałem. Od trzech lat nie pamiętam dnia, kiedy bym nie pił. Jestem na dnie”. W 2007 r. Mirosław był w fatalnej kondycji psychicznej, a rok wcześniej dowiedział się, że ma raka krtani. Pił na umór, brał silne leki przeciwbólowe, nie widział sensu tworzenia. Jak sam mówił: „Mógłbym napisać jeszcze siedemdziesiąt wartościowych piosenek, a i tak ludzie będą zawsze śpiewali „W taką ciszę”, „Głupia żaba”, „Mr. Lennon” i tak dalej. W jakim celu pisać następne rzeczy? Robię to 25 lat zawodowo. Może się odechcieć”. W listopadzie 2007 r. Breguła trafił do szpitala, gdzie miał zaplanowaną operację kolana. Wyszedł jednak na przepustkę, z której nie wrócił, gdyż 2 listopada 2007 roku jego ciało znalazł sąsiad, który wracał z nocnej zmiany. Muzyk powiesił się na klatce schodowej przed drzwiami swojego mieszkania w Chorzowie. Jego samobójcza śmierć wywołała szok wśród najbliższych. Zostawił po sobie list, którego treści nigdy nie upubliczniono.
Prochy Mirosława Breguły zostały pochowane na cmentarzu przy kościele pod wezwaniem świętej Marii Magdaleny w Chorzowie Starym. W pogrzebie wzięło udział ponad 5 tysięcy osób z Polski i zagranicy.
Kolejnym przykładem destruktywnego działania nałogu jest przykład legendarnego Ryszarda Riedla, wokalisty i kompozytora takich dzieł jak „Wehikuł Czasu”, „Skazany na bluesa”, „Autsajder”, „List do M.” czy „Sen o Victorii”. Uzależnieniem, z jakim się zmagał i które sprawiło, że zmarł zaledwie w wieku 38 lat, były narkotyki. Ryszard Henryk Riedel urodził się 7 września 1956 w Chorzowie jako drugie dziecko Krystyny i Jana Riedlów. Edukację zakończył wcześnie, ponieważ już na poziomie 7 klasy podstawowej. Nigdy nie pobierał lekcji ani nauki w dziedzinie śpiewu. Mając 17 lat, debiutował w zespole Dżem. Nie tylko śpiewał i pisał teksty do utworów grupy, także był artystą utalentowanym plastycznie, tworzył bowiem rysunki, które były wykorzystywane na okładki płyt zespołu Dżem. Ożenił się w 1977 roku. Wybranką była Małgorzata Pol. Ze związku urodziła się dwójka dzieci, syn Sebastian (1978) i córka Karolina (1980). Chłopak odziedziczył po ojcu talent muzyczny, jest wokalistą i liderem grupy Cree.
Jak sam mówił: „Nigdy nie byłem abstynentem. Ale w stanie wojennym chciałem pomóc przyjacielowi, który uzależnił się od dragów. I sam się wciągnąłem… Nie lubię o tym mówić, bo co mogę powiedzieć?”. Ciągłe zażywanie heroiny sprawiało, że zdarzało się odwołać koncert lub trzeba było przerwać nagrania, co irytowało cały zespół. Był to powód, dla którego poddawany był zabiegom detoksykacyjnym, jednak bez efektów długofalowych. Nie potrafił uwolnić się od heroiny, o tym też mówił przy okazji wywiadów, twierdząc stanowczo, iż młodzież nie powinna wchodzić na ścieżkę, którą sam obrał. Próby odstawienia narkotyku każdorazowo przypłacał objawami depresji i schizofrenii oraz amnezji, przez co wracał do brania. Krytyczny okazał się być początek lat dziewięćdziesiątych, kiedy to widoczny był już całkiem jego brak kontroli nad własnym życiem. Zmarł, nie będąc już członkiem grupy Dżem 30 lipca 1994 roku, ponieważ wcześniej został zawieszony przez grupę w funkcjach lidera i wokalisty. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność serca.
Dwoje wybitnych artystów, dwa zmarnowane życia, tak można by podsumować ten artykuł. Uzależnienia od alkoholu czy narkotyków zawsze są stąpaniem po cienkim lodzie i nigdy nie wiadomo, kiedy pęknie. Obecnie w Polsce działa wiele ośrodków, które mogą pomóc w pokonaniu swego demona, niezależnie czy jest to alkohol, czy narkotyki. Ważne jest, by mieć przy sobie osobę, która dostrzeże problem i odpowiednio zareaguje.
Opracował: Jan Kryński
Korekta: Aleksandra Jursza
👉Zostań naszym patronem i wspomóż nasz rozwój:
https://patronite.pl/Anatomiazła…
Wszystkim darczyńcom serdecznie dziękujemy – jesteście częścią nas!!🤝
Źródła:
https://teleshow.wp.pl/dramatyczna-historia-piosenki-tyle-chcialbym-ci-dac-6033696174113409g/5
https://dziennikzachodni.pl/50-rocznica-urodzin-miroslawa-breguly-w-swietochlowicach-zdjecia/ar/3327501
https://kultura.onet.pl/muzyka/wywiady-i-artykuly/rysiek-riedel-mija-25-lat-od-smierci-lidera-zespolu-dzem-ryszarda-riedla/jxgbyhv
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ryszard_Riedel
Piosenka „Tyle chciałem Ci dać” w wykonaniu Mirka Breguły i Beaty Kozidrak nie powstała w wyniku odejścia żony Mirka, ani tym bardziej rozwodu. Powstała na dużo przed terapią Mirka w Gorczycach. A wydana na płytach „Złote przeboje” i „Złote ballady” w 1997 i 1999. Wtedy był z żoną jeszcze