Eutanazja – Legalne Samobójstwo

Eutanazja z języka greckiego znaczy dobra śmierć, i przeplata się w historii świata od setek lat. W tym artykule postaramy się jednak zacząć omawianie eutanazji od XX wieku, a dokładniej od czasów 3 Rzeszy. To właśnie wtedy A. Hitler 1 września 1939 roku wprowadził dekret o wymordowanie osób psychicznie chorych. Akcja ta miała kryptonim T4, a organizatorem zbrodni został osobisty lekarz Hitlera, Karl Brandt, który opracował instrukcję, program działania i nadzorował akcję do samego końca.

Wszystko utrzymywano w głębokiej tajemnicy. Lekarze typowali w poszczególnych szpitalach psychiatrycznych chorych, którzy nie rokowali leczenia. Pacjentów przewożono do ośrodków eksterminacji na terenie Rzeszy (Grafeneck, Brandenburg, Hartheim, Sonnestein, Bernburg oraz Hadamar). Mordowano za pomocą gazu – metodą stosowaną później w obozach zagłady na terenie Polski. Akcję, wraz z postępującym frontem, rozszerzono na ziemie polskie. Chorych rozstrzeliwano. Na początku 1940 roku fala akcji T4 dotarła na teren Generalnego Gubernatorstwa. 12 stycznia 1940 oddział SS otoczył szpital psychiatryczny w Chełmie. Rozstrzelano 440 pacjentów. Ślady zbrodni dokładnie zatarto. Narastający sprzeciw, jaki akcja T4 wywołała w społeczeństwie niemieckim oraz interwencja hierarchów Kościoła doprowadziły do oficjalnego przerwania programu ”eutanazji” w 1941 roku. W tym czasie wymordowano co najmniej 70 tyś osób, nieoficjalnie jednak jeszcze 30 listopada 1942 nakazano szpitalom psychiatrycznym głodzenie pacjentów. Oczywiście należy zaznaczyć, że akcja ta jest wypaczeniem, i ma na celu „usprawiedliwienie” dokonanego ludobójstwa.

W dzisiejszych czasach eutanazja ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Przeciwnicy eutanazji uważają życie za święty dar od Boga (głównie przeciwnicy eutanazji czynnej) albo uznają je za najwyższą wartość. Zwolennicy natomiast twierdzą, że ważniejsze są uszanowanie woli chorego, uchronienie go od cierpień oraz jego prawo do zachowania godności w rozumieniu, jakie on przyjmuje. W Holandii gdzie eutanazja jest praktykowana od ponad 18 lat, każda decyzja o eutanazji jest badana post factum przez specjalne ciało – Regionalną Komisję Kontroli Eutanazji, RTE. Składa się ona z trzech prawników, trzech lekarzy i trzech etyków, mianowanych przez rząd na czteroletnią kadencję. Takich komisji jest w Holandii pięć. Lekarz domowy lub lekarz prowadzący pacjenta przesyła komisji w swoim regionie dokumentację związaną z przeprowadzoną eutanazją. Komisja bada, czy zostały spełnione następujące warunki:
1. Lekarz był przekonany, że prośba pacjenta o dokonanie eutanazji jest dobrowolna i została głęboko przemyślana.
2. Cierpienie pacjenta było nie do zniesienia (ondraaglijk) i bez szans na poprawę (uitzichtloos).
3. Lekarz poinformował pacjenta o jego sytuacji oraz o rokowaniach.
4. Pacjent i lekarz doszli do wniosku, że dla pacjenta nie ma żadnego innego sensownego rozwiązania.
5. Lekarz zwrócił się do co najmniej jednego, niezależnego lekarza, który zbadał pacjenta. Ten lekarz złożył następnie pisemne oświadczenie na temat sytuacji pacjenta.
6. Lekarz przeprowadził eutanazję lub pomógł pacjentowi w samodzielnym zakończeniu życia w prawidłowy sposób z medycznego punktu widzenia.

Kiedy dokumentacja trafia do komisji, jej sekretarz, doświadczony prawnik, kategoryzuje ją albo jako prostą i niebudzącą wątpliwości, albo taką, którą te wątpliwości budzi i należy je przedyskutować. Do spraw niebudzących wątpliwości należą m.in. te dotyczące nowotworów, obturacyjnej choroby płuc, stwardnienia zanikowego bocznego, niewydolności serca. W 2018 r. te nieoczywiste sprawy stanowiły 14 proc. przypadków…

Alfiego Evansa – rodzice zmuszeni do eutanazji!

Alfi przyszedł na świat w 2016 roku. W siódmym miesiącu życia rozpoznano u niego poważne uszkodzenie mózgu związane ze skomplikowaną chorobą neurologiczną o podłożu genetycznym, której przyczyn dotąd nie udało się ustalić.

Przebywał w szpitalu w Liverpoolu, gdzie jego stan określano jako pół wegetatywny. Zdaniem ekspertów nie można już było nic dla niego zrobić… Jego życie podtrzymywały wyłącznie specjalistyczny sprzęt. Personel placówki zdecydował o jego wyłączeniu, na co nie chciała zgodzić się rodzina chłopca.

Procesy sądowe doprowadziły sprawę aż do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który ostatecznie przychylił się do opinii lekarzy i potwierdził, że eutanazja dziecka wbrew woli rodziców nie narusza Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Brytyjski szpital wbrew woli rodziny chce odłączyć od aparatury podtrzymującej życie śmiertelnie chorego Alfiego

https://zdrowie.radiozet.pl/Medycyna/Wiadomosci/Alfie-Evans-Chlopiec-skazany-na-eutanazje.-Pomoze-mu-papiez-i-Watykan

List pożegnalny od kobiety, która zdecydowała się na eutanazję

Żona przyjmowała leki ale żaden nie był w stanie ukoić jej cierpienia. Miała problemy z przełykaniem i oddychaniem. Wiedziała, że jej stan się pogarsza. Miała dość tego koszmaru. Ciężko mi było zaakceptować jej decyzję ale w końcu musiałem się z tym pogodzić – powiedział Arthur Margolin, mąż kobiety.
Sandra Avants (68 lat) kobieta od 44 lat chorowała na stwardnienie rozsiane. Z biegiem czasu objawy się nasilił. Zaczęła odczuwać tak potworny ból, że nie potrafiła sobie z nim poradzić. Bała się, że wkrótce nie będzie w stanie samodzielnie jeść. Nie chciała spędzić swoich ostatnich dni w domu opieki. Miała dość cierpienia i postanowiła je przerwać.

Pewnego dnia Sandra spakowała swoje rzeczy i wyjechała do kliniki w Szwajcarii i poddała się eutanazji. Nie chciała, by towarzyszył jej mąż, ponieważ uznała, że będzie to dla niego zbyt bolesne.

”Moi Drodzy Przyjaciele, na zdjęciu widzicie mnie i mojego ukochanego towarzysza, Fredericka zrobione dzień przed tym, gdy jego życie dobiegło końca. Na fotografii nie pałamy szczęściem. W tym czasie oboje byliśmy bardzo chorzy. Stwardnienie rozsiane (z którym walczyłam przez ostatnie 44 lata) mnie pokonało, więc gdy odczytacie tę wiadomość mnie już także nie będzie na tym świecie. Nie smućcie się. Bądźcie szczęśliwi, że znów spotkam się ze swoim merdającym ogonem przyjacielem. Nie potrzebuję kwiatów, pomników ani wielkich uroczystości. Po prostu nie zapominajcie o radosnych chwilach, które razem spędziliśmy. Zaopiekujcie się proszę moim mężem Arthurem. Zasługuje na długie i szczęśliwe życie. Ja w swoim niczego nie żałuje. Cieszę się, że was poznałam i że byliście jego częścią. Żegnam was i życzę byście byli zdrowi i szczęśliwi ”– napisała.

Prochy Sandry przekazano jej mężowi, który rozsypał ją nad ich ukochaną plażą…

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/wzruszajacy-list-przed-smiercia-tak-chora-pozegnala-sie-z-przyjaciolmi/sj3wefm

Chora na Alzhaimera broniła się przed śmiercią

Chora na Alzheimera Holenderka (74 lata) złożyła wniosek o eutanazję. Zastrzegła, że chce się jej poddać, kiedy nie będzie zdolna do samodzielnej egzystencji poza domem opieki oraz że sama wybierze datę swojej śmierci. Po czterech latach od podpisania oświadczenia jej stan zacznie się pogorszył. Była wtedy w bardzo zaawansowanym stadium choroby, straciła funkcje poznawcze. Nie mogła już ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, czy wciąż chce się poddać eutanazji. Rodzina chorej i lekarze uznali jednak, że podpisane przez nią oświadczenie wciąż obowiązuje.

Staruszce towarzyszyła w czasie zabiegu jej najbliższa rodzina: córka i zięć. Otrzymała środki uspokajające i nasenne w kawie. Kiedy zasnęła, przystąpiono do zabiegu eutanazji. Nagle kobieta obudziła się i zaczęła stawiać opór. Rodzina chorej przytrzymała ją, a lekarka podała kobiecie zastrzyk z trucizna

„Prokuratorzy zarzucili lekarce, że nie uzyskała świadomej zgody pacjentki na eutanazję. Argumentowali, że przez cztery lata od podpisania oświadczenia chora mogła zmienić zdanie. Lekarka była uniewinniana w sądach kolejnych instancji, ale prokuratura uznała, że ostateczną decyzję powinien podjąć Sąd Najwyższy ”– informuje „The Guardian”.

Sędziowie oczyścili lekarkę z zarzutów. Uznano, że lekarze mogą przeprowadzić eutanazję u osoby cierpiącej na zaawansowaną demencję, jeśli chory wcześniej świadomie złożył wniosek o poddanie się eutanazji…

https://www.o2.pl/artykul/chora-miala-stawiac-opor-decyzja-sadu-w-sprawie-eutanazji-w-holandii-6502343933974657a

Zmienił płeć poddał się eutanazji

Już byłem gotowy świętować moje nowe narodziny. Ale kiedy spojrzałem w lustro, brzydziłem się samego siebie. Wygląd klatki piersiowej nie pasował do moich oczekiwań i pojawiły się problemy z penisem. Nie chcę być… potworem – powiedział Nathan Verhelst w wywiadzie dla gazety „Het Laatste Nieuws” kilka godzin przed śmiercią
Nathan Verhelst (44 lata) poddał się terapii hormonalnej, mastektomii i operacji uformowania penisa. Jednak żaden z tych zbiegów „nie przyniósł pożądanych efektów”.

Kiedy spojrzałem w lustro, brzydziłem się samego siebie – powiedział Nathan Verhelst.

Nathan skorzystał z prawa do eutanazji przez śmiertelny zastrzyk, ze względu na „nieznośne cierpienie psychiczne”…

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/439435,belg-poddal-sie-eutanazji-po-operacji-zmiany-plci.html

„Zabiję mnie bo już mnie nie kocha!” – pomoc w samobójstwie?

Tiny Nys (38 lat) chciała poddać się zabiegowi eutanazji po rozstaniu z narzeczonym. Psychiatra, do której się udała, miała zapewnić, że w przypadku Nys nie może być mowy o „chronicznej i nieuleczalnej chorobie”. Tylko w takim przypadku można wyrazić zgodę na śmiertelny zastrzyk. Kobieta zwróciła się więc do Lieve Thienpont – psychiatry, która, autoryzowała 1/3 wszystkich przypadków eutanazji przeprowadzonych w Belgii z powodów psychicznych. Thienpont po dwóch spotkaniach z pacjentką, zdiagnozowała u niej Zespół Aspergera i na tej podstawie miała autoryzować przeprowadzenie eutanazji.

Siostry kobiety twierdzą jednak, że kobieta wcześniej nie miała zdiagnozowanych problemów psychicznych, a jej samopoczucie miało wynikać z traumy po zakończonym związku.

Lekarz, który przyjechał do domu zmarłej, by podać jej kroplówkę ze śmiertelnym lekiem, Wychodząc, porównał śmierć 38-latki do „śmiertelnego zastrzyku, które podaje się domowemu zwierzęciu, by ulżyć mu w cierpieniu”.

Lekarz psychiatra został później oskarżony o sfałszowanie i celowe później wysłania dokumentacji medycznej oraz o pomoc w samobójstwie. Obrońcy lekarzy twierdzą, że ich klienci są traktowani jak mordercy, mimo że działali „w dobrej wierze”.

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-01-20/poprosila-o-eutanazje-po-rozstaniu-z-narzeczonym-lekarzom-grozi-dozywocie/

Eutanazja dla syna

Pojadę tam, gdzie eutanazja jest legalna. Chcę zakończyć cierpienia mojego syna – mówiła Barbara Jackiewicz.

Krzystof Jackiewicz od prawie 30 lat chorwał na SSPE – podostre, stwardniające zapalenie mózgu, bardzo rzadkie powikłanie po odrze, prowadzące do stopniowego zanikania mózgu. Mężczyzna żył bez świadomości, był odżywiany do jelitowo, a oddychanie umożliwia mu specjalistyczna aparatura. Przypadek ten jest unikalny w skali Polski, ponieważ w podobnych sytuacjach śmierć następuje zazwyczaj po dwóch latach.
Matka mężczyzny sama przez wiele lat zajmowała się synem. Po nagłośnieniu sprawy na jej apel odpowiedział wtedy ośrodek fundacji „Światło” w Toruniu, zajmujący się opieką nad osobami pozostającymi w śpiączce. Jednak jak sama mówiła w tej sprawie nic się nie zmieniło. Kobieta prawdopodobnie walczyła o możliwość eutanazji dla syna do samej jego śmierci.

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/pojade-tam-gdzie-eutanazja-jest-legalna-chce-zakonczyc-cierpienia-mojego-syna-mowi/hfdn5

Zabiła ukochanego na jego prośbę

Stanisława Umińska (24 lata) była dobrze zapowiadającą się aktorką międzywojennej Polski. Na jednym z wernisaży poznała malarza, krytyk i pisarza Jana Żyznowskiego(34 lata).
Płomienny romans tak popularnych artystów budził w Warszawie powszechne zainteresowanie. Sielanka jednak nie trwała długo – u mężczyzny zdiagnozowano nieuleczalnego raka. Jan niewyobrażalnie cierpiał. Zdecydował się szukać w Paryżu, a jego żona porzuciła dla niego teatr.

Lekarze byli jednak bezradni. Stanisława nieustannie opiekowała się udręczonym bólami mężem, wszelkimi sposobami zdobywała coraz więcej morfiny, by stłumić jego cierpienia. Mąż błagał ją, aby zakończyła jego cierpnie. W końcu uległa namową ukochanego. Zrobiła mu zastrzyk morfiny, a gdy zasnął – strzeliła mu z pistoletu w skroń…
Kobieta od razu została aresztowana. W czasie rozprawy pielęgniarki ze szpitala, zeznały, iż były świadkami, jak m mężczyzna błagał żonę, by oszczędziła mu cierpień i zabiła go. Naczelny lekarz szpitala, w którym doszło do tragedii, dr Roussy, z emfazą opowiedział, z jak wielkim poświęceniem aktorka opiekowała się ukochanym. Po zeznaniach dr. Roussy, Umińska na sali sądowej podziękowała mu za wszystko, co uczynił i dla niej, i dla jej ukochanego. Dr Paul oświadczył, że wedle jego wiedzy Żyznowski mógłby żyć jeszcze, naturalnie w mękach, najwyżej osiem dni. Pod koniec jej wystąpienia damska część publiczności zaczęła pochlipywać ze wzruszenia.
Kobieta została uznana za nie winną. Jej czyn dał początek dyskusji o eutanazji…

Każda śmierć niesie za sobą cierpienie drugiego człowieka, a problem eutanazji jaki został przedstawiony w powyższych przykładach, na pewno potrafi zszokować. Nie jest łatwo ocenić kto ma rację, czy zwolennicy, czy przeciwnicy. Według nas każde życie jest ważne, każdy z nas posiada wolną wolę, a o swoim życiu i śmierci powinna decydować świadoma jednostka, której to dotyczy. Dopuszczamy możliwość dokonania eutanazji osób nieuleczalnie chorych, lecz jeśli chodzi o osoby z zaburzeniami psychicznymi zawsze istnieje szansa na wyleczenie.

Opracowali: Małgorzata Nieć i Jan Kryński

Źródła:
https://oko.press/eutanazja-czy-seniorzy-z-zachodu-boja-sie-smierci-z-reki-lekarzy/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eutanazja
https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1350752,Akcja-T4-likwidacja-zycia-niewartego-zycia
https://ktociewyleczy.pl/wiedza/wellbeing/wywiady-i-opinie/5999-smierc-na-recepte

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments