Marcin Tchórzewski

– Żył z dnia na dzień, nie miał planów na przyszłość, nie myślał o zakładaniu rodziny. Żył życiem artysty ulicznego. Tu coś zarapował, tu ktoś mu piwo postawił, dał papierosa, tam nagrał dla kogoś piosenkę – mówił Piotr „Zelo” Zelazkiewicz.

Tak mówił bliski znajomy zaginanego Marcina Tchórzewskiego malarza i rapera znanego pod pseudonimami „Cztery”, „Czteras”, „Czwórka” . Mężczyzna miał 31 lat, gdy był ostatni raz widziany w dniu 25.12.2013 r. około północy przy ul. Kopernika w Toruniu. Wychodził wtedy z klubu nocnego „Desperado”.

– Chorował na schizofrenię paranoidalną. Leczył się od kilku lat – wspomina Grzegorz Tchórzewski, ojciec zaginionego.

Jednak w tym czasie Marcin czuł się dobrze. Regularnie zażywał leki, wydawało się, że ma tę straszną chorobę pod kontrolą…

 

– Pożegnaliśmy się. Powiedział, że idzie dalej. Nie wykazywał oznak zaniepokojenia, zachowywał się absolutnie normalnie – wspomina wyjście z „Desperado” Piotr „DJ Ike” Zawałkiewicz, kolega Marcina.

Mężczyzna oddalił się w kierunku starówki. Przerażona rodzina zawiadomiła policję o zaginięciu Marcina. Mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej nie udało się go odnaleźć.

W końcu po tygodniu nad brzegiem Wisły odnaleziono jego rzeczy dokumenty, karty tarota i MP3.

– Ojcowska intuicja podpowiada mi, że on raczej nie żyje, na dziewięćdziesiąt kilka procent. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślał – mówi ojciec Marcina.

Co mogło się stać?

Czy Marcin popełnił samobójstwo?

Chorował na schizofrenie, ale jego zachowanie nie wskazywało na to, że może targnąć się na swoje życie. Może wszystko tak zaplanował, aby przeżyć jak najlepiej swoje ostatnie dni, lub chciał stworzyć pozory wypadku, aby nie przysparzać rodzinie dodatkowego smutku?

Czy doszło do wypadku?

Może Marcin po prostu pośliznął się i wpadł do Wisły? Może wypił coś, co mu zaszkodziło? Wisła nie lubi oddawać ciał swoich ofiar…

Może doszło do napadu?

Marcin mógł stać się łatwym celem napadu. W wyniku niego mógł zginąć, lub sprawcy, aby zatrzeć ślady, rzucili go nieprzytomnego do rzeki. Mogło dojść również do innego sloty zdarzeń, który doprowadził do śmierci Marcina w wyniku wypadku np. potrącanie. Sprawcy, aby oddalić od siebie podejrzenia, pozorując wypadek/samobójstwo pozostawiając w tym miejscu rzeczy mężczyzny. Zastanawiające jest, że zostały dopiero odnalezione po tygodniu.

Seryjny Morderca?

Pojawiła się również teoria o seryjnym mordercy, ponieważ Marcin jest jednym z trzech młodych mężczyzn, którzy zagnili w tym samym czasie i miejscu w Toruniu. Jednak ta hipoteza budzi więcej pytań i odpowiedzi.

Rodzina po zaginięciu wyznaczyła nagrodę: 30 tysięcy zł za informację. Ojciec zaginionego mówi, że mogą sumę podnieść, bo wiadomość doprowadzająca do prawdy warta jest każdej sumy. Tyle, że tych sygnałów już brak. Były wcześniej, tuż po zaginięciu”.

Co stało się z Marcinem? – Mam nadzieje, że na to pytanie kiedyś jego rodzina uzyska odpowiedź…

Opracowała: GoSia Nieć

Źródła

https://torun.naszemiasto.pl/poszukiwany-zaginiony-marcin-tchorzewski/ar/c2-2137329

https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2017-02-23/tajemnicze-zaginiecie-artysty-z-torunia_1542428/

https://newsbook.pl/2019/06/21/nadal-nieznany-jest-los-torunskiego-rapera/

https://vod.tvp.pl/video/ktokolwiek-widzial,02052020,47715850?fbclid=IwAR3Nm5XeFBH2GXlJLI4z2wVHVBRlO8M9zK1oHy6utj486QR7_EJK_5qZBHY

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments