IMIĘ I NAZWISKO: Aleksander Jurjewicz Piczuszkin
PSEUDONIM: Szachownicowy morderca
KRAJ: Rosja
OFICJALNA LICZBA OFIAR: 48
MOTYW: czerpanie przyjemności z odbierania innym życia
LATA AKTYWNOŚCI: 1992-2006
WYROK: dożywotnie pozbawienie wolności wraz z obowiązkowym leczeniem psychiatrycznym
14.06.2006 rok – Moskwa → w powietrzu czuć było zapach zbliżającego się lata. Mógł to być zwyczajny dzień, jak tysiące innych, gdyby nie makabryczne znalezisko. W pobliżu Bitsa Park (jednego z największych parków naturalnych w Moskwie) odnaleziono zwłoki Mariny Moskaliowej (♱36 lat). Śledczy od razu powiązali sprawę z poprzednimi morderstwami na terenie parku. W kieszeni ofiary znajdował się bilet na metro. Autopsja wykazała, że Moskaliowa zmarła w wyniku obrażeń mózgoczaszki spowodowanych uderzeniem tępokrawędzistym narzędziem. Sprawdzono nagrania z monitoringu w metrze.
Jak się można było spodziewać, kobieta w metrze nie była sama. Spacerowała po peronie z tajemniczym mężczyznom, którym był Piczuszkin. Aresztowano podejrzanego dwa dni później.
Piczuszkin stwierdził, że powie wszystko, jeżeli dostanie butelkę wódki i ostatni raz się spotka z ukochaną o imieniu Sinyugin (niestety kobiety nie udało się policjantom odnaleźć, ale na szczęście podejrzanego usatysfakcjonowała butelka ulubionego trunku).
„Dla mnie życie bez morderstwa jest dla Ciebie jak życie bez jedzenia. Czułem się jak ojciec wszystkich tych ludzi, ponieważ to ja otworzyłem im drzwi do innego świata.”
Podczas przesłuchania śledczy odnieśli wrażenie, że Piczuszkin jest dumny z bycia mordercą. Przyznał się do wszystkich, nawet nieudowodnionych morderstw.
Zbrodnie planował już w szkole wraz ze swoim kolegą. Jego kumpel – Michaił Odiychuk uważał to za zabawę. Michaił, gdy zauważył, że Aleksander nie żartuje, unikał go. Piczuszkin odegrał się na byłym już koledze, brutalnie go mordując. Zwłoki Michaiła zostały wrzucone do studni, lecz śledczym nigdy nie udało się ich odnaleźć.
Najczęściej ofiarami padali mężczyźni w średnim wieku, których nikt nie szukał (tylko 3 ofiary były kobietami). Piczuszkin znał osobiście wiele swoich ofiar. Mordowanie znajomych przynosiło mu jeszcze więcej przyjemności. Ofiary ginęły od ciosu młotkiem w tył głowy. Wszystkie zwłoki miały butelkę po wódce lub kij wetknięty w dziurę w czaszce. Jedna ofiara zginęła od strzału w głowę z kuszy. Zwłoki porzucał we wspomnianym parku w kanalizacji, a dokładniej w miejscu, gdzie pochował swojego psa (Piczuszkin bardzo kochał swojego czworonoga, bardzo długo opłakiwał jego śmierć). Jedną ofiarę zamordował poza parkiem, zrzucając ją z balkonu z 16 piętra przy ulicy Kachowkiej – jednak jak wspomina, to morderstwo go nie usatysfakcjonowało.
Aleksander wszystkie swoje zbrodnie zaznaczał na planszy szachownicy. Jedno morderstwo to karteczka zakrywające jedno pole. Inspirował się Andriejem Czikatiło.
Warto wspomnieć, że 3 ofiary uszły z życiem ze spotkania z Piczuszkinem.
Jedną z nich 23.02.2002 roku zwabił do parku. Była to 20-letnia Maria Viricheva. W tym dniu dziewczyna będąca w piątym miesiącu ciąży pokłóciła się ze swoim narzeczonym. Piczuszkin zaproponował dziewczynie pieniądze w zamian za pomoc w przeniesieniu rzeczy z parku do domu. Aleksander podprowadził Marię do włazu ściekowego i uderzając ją w głowę, zepchnął ją w dół. Viricheva nie umarła na dnie studni, jak większość ofiar. Cios nie był śmiertelny. Zmarzniętą Marię znalazły następnego dnia kobiety spacerujące po parku.
Kolejnym ocalonym jest trzynastoletni wówczas Lubov. Chłopiec często uciekał z sierocińca. Podczas jednej z ucieczek natknął się na Piczuszkina. Mężczyzna zaproponował mu 500 (około 25 złotych) rubli za przeniesienie telewizora i drukarki z parku do domu. Lubov został zepchnięty do studni. Chłopcu udało się przeżyć i samemu wydostać się z kanalizacji. Co ciekawe – Szachownicowy kilka dni po wydarzeniu spotkał znowu chłopca na ulicy, lecz nie odważył się na ponowny atak.
Ostatnią ofiarą, którą przeżyła, jest Konstantin Polikarpow – niepełnosprawny sąsiad Aleksandra. 31-letni wówczas Konstantin poszedł z Szachownicowym do parku. Czterokrotnie został trafiony młotkiem i wrzucony do włazu. Na szczęście jego puchowa kurtka zahaczyła o metalowy wspornik. Polikarpow został odnaleziony przez przechodniów. W wyniku urazu głowy stracił pamięć i nie pamiętał, że sąsiad chciał go zamordować.
13.08.2007 roku Moskiewski Sąd Miejski rozpoczął rozprawę Aleksandra. Oskarżono go o 49 morderstw i 3 usiłowania na podstawie artykułu 105 rosyjskiego kodeksu karnego (morderstwa 2 lub więcej osób znajdujących się w świadomej bezradności, popełnione ze szczególnym okrucieństwem). W sprawie brało udział 41 pokrzywdzonych i 98 świadków.
Specjaliści z Serbskiego Instytutu stwierdzili, że mężczyzna jest poczytalny, jednakże cierpi na alkoholizm II stopnia i na homicidomanię (manię mordowania).
“Piczuszkin jest przeznaczony do dwóch rzeczy – do morderstwa lub miłości.”
25.10 ogłoszono wyrok skazujący. Skazano go za 48 morderstw i 3 usiłowania. (śledczy nie mogli mu udowodnić morderstwa na balkonie). Piczuszkin decyzję podsumował następującymi słowami:
„Cały czas robiłem, co chciałem… Od 500 dni jestem w areszcie i przez ten czas o moim losie decyduje ogromna liczba osób – gliniarze, śledczy, sędziowie, prokuratorzy, ławnicy, biegli … Setki osób decydują o losie jednej osoby, podczas gdy ja sam zdecydowałem o losie 63 osób! (…) Byłem dla nich jedynym prokuratorem, ławą przysięgłych, sędzią i katem. (…) Byłem prawie Bogiem!”
Szachownicowy w listopadzie odwołał się do wyroku. Wniósł o skrócenie kary do 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej oddalił kasację.
Mężczyzna został przeniesiony do kolonii reżimowej “Sowa Polarna”. Celę dzielił z Nurpaszą Kułajew (jest odpowiedzialny za atak terrorystyczny na szkołę w Biesłanie). Terrorysta nie wytrzymał za długo w jednym pomieszczeniu z Aleksandrem. Szachownicowy groził Nurpaszy śmiercią. Kolejni współwięźniowie również prosili o przeniesienie. W rezultacie Piczuszkin jest w celi sam, jednak często trafia do izolatki za obrażanie strażników.
Jego głównym zajęciem jest oglądanie telewizji. Nie chce pracować w zakładzie produkcyjnym. Śnią mu się koszmary – głównie jego pies. Aleksander dalej nie może sobie wybaczyć, że nie mógł uratować przyjaciela (pupil był już bardzo stary i chory).
Piczuszkin stwierdził, żę w przypadku zwolnienia warunkowego dalej będzie mordował.
“Gdyby mnie teraz wypuścili, pierwszą rzeczą, którą bym zrobił, byłoby zabicie kilku osób dla złagodzenia stresu i wypicia wódki.”
„Wrócę do Bitsevsky Park. Moja ręka dobrze pamięta młot. „
Źródła →
https://lurkmore.to/Александр_Пичушкин
https://lenta.ru/articles/2020/01/19/pichushkin/
http://dictionnaire.sensagent.leparisien.fr/Пичушкин,_Александр_Юрьевич/ru-ru/
https://ru.wikipedia.org/wiki/Пичушкин,_Александр_Юрьевич https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Pichushkin https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Piczuszkin
https://pl.qwe.wiki/wiki/Alexander_Pichushkin
Opracowała Karolina Koźlak