Zapewne każdy z nas doskonale pamięta o zabójstwie Johna F. Kennedy’ego w Dallas. Był to bardzo głośny i tajemniczy zamach, wokół którego powstało niezliczenie wiele teorii. Oczywiście taki artykuł się pojawi, lecz jeszcze nie teraz. Sprawa, której będzie poświęcony dzisiejszy tekst, dotyczy morderstwa szwedzkiego premiera Olofa Palme. Do tego zdarzenia doszło 28 lutego 1986 roku, w samym centrum Sztokholmu, ale zacznijmy od początku.
Sven Olof Joachim Palme (ur. 30 stycznia 1927 w Sztokholmie, zm. 28 lutego 1986 tamże) – szwedzki polityk, przewodniczący Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej 1969–1986, premier Szwecji 1969–1976 oraz 1982–1986. W latach 1958–1986 zasiadał w Riksdagu. W latach 1963–1965 był ministrem bez teki, następnie do 1967 ministrem komunikacji i w latach 1967–1969 ministrem odpowiedzialnym za oświatę. Z wykształcenia prawnik, urodzony w zamożnej i konserwatywnej rodzinie sztokholmskiej. Kariera polityczna Olofa Palmego rozpoczęła się na początku lat pięćdziesiątych. W 1952 został on przewodniczącym Szwedzkiego Zjednoczonego Związku Studentów (Sveriges förenades studentkårer). Funkcję tę pełnił jednak tylko przez rok. W latach 1953–1954 pracował jako sekretarz w Sztabie Generalnym. W latach 1954–1963 był sekretarzem w kancelarii premiera Tagego Erlandera. Szybko stał się jego najbliższym doradcą i zyskał opinię niezwykle dynamicznego polityka młodej generacji.
Podczas kampanii wyborczej 1985 Olof Palme na skutek niejasnych przepisów oskarżony został o oszustwo podatkowe. W kwietniu 1984 wygłosił wykład na Wydziale Prawa Uniwersytetu Harwardzkiego, za który odmówił przyjęcia honorarium. Rzekomo miał on dać do zrozumienia władzom uczelni, że zamiast tego wolałby, aby jego syn Joakim otrzymał roczne stypendium na uniwersytecie. Tak też się stało jesienią 1984. Sprawą tą latem 1985, w środku kampanii wyborczej, zajęły się media i szwedzki urząd podatkowy nakazał Palmemu zapłacenie podatku za wynagrodzenie, które ten miał otrzymać za wykład. Olof Palme zaskarżył tę decyzję do sądu administracyjnego (länsrätten). Jego pisma w tej sprawie wpłynęły i zostały zarejestrowane 26 lutego 1986, dwa dni przed jego zabójstwem. 12 marca 1986 odkryto zaginięcie tych materiałów, wymazanych z bazy danych sądu już 28 lutego 1986, na kilka godzin przed śmiercią Palmego. Z tego też powodu próbowano łączyć oba te zdarzenia. Wszczęte śledztwo jednak nie potwierdziło tych hipotez.
28 lutego 1986 roku premier Olof Palme wracał z żoną Lisbet z kina. Dochodziła północ, ale znajdowali się w samym centrum Sztokholmu i czuli się bezpiecznie. Palme zrezygnował nawet z przysługującej mu ochrony, której zresztą nigdy nie lubił i gdy wychodził prywatnie, zawsze dawał jej wolne. Wtedy też doszło do zamachu, który wstrząsnął opinią publiczną. Dwa strzały z broni palnej, dwie kule, z czego jedna trafiła w plecy premiera, a druga raniła jego żonę. Zabójca uciekł ulicą Tunnelgatan. Jeden z przechodniów pobiegł za nim, ale go zgubił. Później do policji zgłosiło się 25 osób, które twierdziło, że było świadkami zamachu. O morderstwie przypomina tablica umieszczona na miejscu zamachu. To był szok dla całej Szwecji, a brak wykrycia sprawcy i ewentualnie jego zleceniodawców jest w tym kraju do dziś narodową traumą.
Jedno z najtrudniejszych, najdroższych (do dziś koszt szacuje się na 45 mln. dolarów) i najdłuższych dochodzeń w sprawie morderstwa wszech czasów rozpoczęło się niezbyt energicznie. Ówczesny szef sztokholmskiej policji Hans Holmér twierdził najpierw, że w momencie zamachu był w hotelu w Borlänge, ale nikt tam go nie widział. Rozkazy wydawano bez pośpiechu, co później doprowadziło wielu dziennikarzy do wniosku, że ktoś celowo opóźniał działania. Głównym podejrzanym została szwedzka tajna służba Säpo, podobno zinfiltrowana przez prawicowych ekstremistów, którym nie zależało na wykryciu zabójcy polityka uważanego w ich kręgach za zdrajcę, szkodliwego pacyfistę czy wręcz radzieckiego szpiega. Przepychanki o to, kto ma prowadzić śledztwo – olicja czy Säpo – doprowadziły do tego, że zaniedbano wiele istotnych kwestii mogących pomóc w złapaniu zamachowcy. W tej sytuacji nie zbadano śladu wynikającego z zeznań kobiety, która twierdziła, że widziała podejrzanego mężczyznę na kilka minut przed zamachem. Rozpoznała w nim znajomego ze studia fitness, o którym wiedziała, że zna fiński i zagadnęła go w tym języku. Wówczas mężczyzna odwrócił się, skrył twarz, a z walkie-talkie, które miał z sobą, popłynęły po fińsku polecenia, żeby zachowywał się bez wzbudzania podejrzeń… Potem okazało się, że mógł to być były policjant, a później poseł, ale pochodzący z Estonii. Ten trop niczego nie dał. Poziom tego śledztwa był tragiczny, o czym najlepiej świadczy fakt, że łuski po pociskach winchester-western 357 magnum znaleźli przechodnie – następnego dnia, poza terenem oznaczonym przez policję, dotykane przez postronnych. Nie było odcisków palców, ani śladów DNA. Sporządzono portret pamięciowy: mężczyzna 30-45-letni, ciemne włosy, wzrost 170-180 cm, ubrany na ciemno. Jak mniej więcej co trzeci mieszkaniec Sztokholmu. Policja do dziś nie wie, kto go zabił, choć – jak niedawno ogłosiła – do zabójstwa przyznało się ponad 130 osób. Głównie, jak sądzą Szwedzi, chorych psychicznie. Na półkach archiwum zbrodni zgromadzono dotychczas kilkaset metrów materiału z zapisami z przesłuchań i dokumentów z postępowania. Jednym z podejrzanych był Victor Gunnarsson mający powiązania z prawicowymi ekstremistami. Ulotki z wrogim dla Palmego przesłaniem znaleziono w jego domu. Był też trop kurdyjski. Szwecja uznała Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) za organizację terrorystyczną, gdy podejrzewano ją o zgładzenie w latach 1984–1985 co najmniej dwóch działaczy, którzy porzucili ugrupowanie. Morderstwo na premierze miałoby stanowić wendetę. W grudniu 1988 r. zatrzymano Christera Petterssona, narkomana skazanego za zabójstwo w 1970 roku. W 1989 r. sąd rejonowy skazał Petterssona na dożywocie za morderstwo na premierze Szwecji, ale od zarzutów uwolnił go jednogłośnie sąd apelacyjny. To Lisbet Palme wskazała Petterssona jako sprawcę zbrodni. Gdy się jednak okazało, że złożyła zeznanie, znając przestępczą przeszłość Petterssona, wiarygodność jej narracji całkowicie podważono. Mimo uniewinnienia Petterssona prokurator krajowy zażądał ponownego rozpatrzenia kazusu w instancji najwyższej. W 1998 r. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek.
Lisbet Palme nie okazała się w śledztwie pomocna tak, jak należałoby tego oczekiwać. Zeznania świadków wskazują na to, że to ją, a nie Palmego, trafiła pierwsza kula. Wynika z nich również, że Olof Palme rozmawiał z mordercą przed zamachem. To wszystko jednak przemilczała. I tu rodzi się pytanie: dlaczego? Prawdopodobnie bała się ponownego ataku albo sądziła, że w ten sposób wyjdą na światło dzienne kompromitujące informacje o Olofie Palmem lub jego rodzinie, gdyby wskazała na środowisko, skąd pochodził morderca. Jak mówi Lars Borgnäs społeczność, z którego morderca był, to (czy już wtedy nie istniejąca? Jeśli tak, to „dawna” – generalnie, chodzi o powtórzenie) Policja Bezpieczeństwa, która nienawidziła i bała się, że ten zdradzi Szwecję na rzecz Moskwy. Tajna policja dysponowała też środkami i była w stanie nadzorować Palmego i jednocześnie zmylić tropy po ataku. Tylko ona wiedziała, że Palme nie miał ochroniarzy tego wieczoru. Śledczy jednak wyłączyli tą organizację z dochodzenia. Nie byli w stanie lub nie mieli odwagi, by ją sprawdzić.
Niedługo przed 34. rocznicą zabójstwa sensacyjną deklarację złożył prokurator Krister Petersson, który jest już ósmym z kolei szefem tzw. grupy Palmego prowadzącej dochodzenie. – Jestem przekonany, że będę w stanie zaprezentować okoliczności morderstwa i kto jest za nie odpowiedzialny – powiedział w telewizji publicznej i dodał, że przedstawi zarzuty w pierwszej połowie tego roku. Jeżeli to by się nie udało, to dochodzenie prowadzone bezskutecznie od tylu lat zostanie zamknięte. Obecnie nikomu nie przedstawiono zarzutów i nikogo nie zatrzymano, wyjaśnił prokurator. Teoretycznie może tu chodzić o kilka osób, które „mogły być zamieszane w morderstwo w różny sposób”. Krister Petersson odmawia jednak komentarzy na temat czy podejrzewa kogoś, kto wcześniej był brany pod uwagę. Nie odnosi się też do kwestii, czy śledczy znaleźli narzędzie zbrodni.
Sprawa ta jest bardzo tajemnicza i kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałem, wiedziałem o tym, że jest to świetny materiał na artykuł. Niestety, rozwiązanie tej sprawy wydaje się mało realne, głównie przez to, jak zostało zaniedbane śledztwo w początkowej fazie.
Opracował: Jan Kryński
Korekta: Aleksandra Jursza
Źródła:
https://www.rp.pl/Przestepczosc/200229478-Zabojstwo-Olofa-Palmego-Nowe-tropy-po-34-latach.html
https://polskatimes.pl/kto-zamordowal-szwedzkiego-premiera-olofa-palmego-trop-wiedzie-do-rpa/ar/13687928
https://pl.wikipedia.org/wiki/Olof_Palme
https://www.rp.pl/artykul/618451-Olof-Palme–tajemnica-politycznej-zbrodni-sprzed-25-lat.html
https://www.youtube.com/watch?v=zb2B1wwxwIk