Morderstwo w stadninie koni

On odebrał życie, dwojgu wspaniałym ludziom. Broniąc go, sięgnęłam dna, od którego pragnę się odbić – stwierdziła Zuzanna.

Wernejówka, jest to praktycznie nieistniejąca połemkowska wieś w Beskidzie Niskim. W roku 2008 było w tej miejscowości jednie gospodarstwo rolne, które od podstaw stworzył Piotr M. (47 lat). Mężczyzna wybrał życie z dala od ludzi, cywilizacji. Przez wiele lat pracował za granicą, aby zainwestować pieniądze w swoje wymarzone gospodarstwo. Zostawił żonę i dzieci dla takiego życia na wsi…

Fatalne zauroczenie

Zuzanna M. (27 lat) poznała właściciela stadniny w 2002 roku. Jako studentka II roku warszawskiej SGGW, trafiła do gospodarstwa przypadkiem, w czasie wakacji wędrowała po górach ze znajomymi. Zuzannę zafascynowało nie tylko wyjątkowe i pięknym miejsce, ale przede wszystkim jego właściciel. Spytała, czy może zostać, a on się zgodził. Ta znajomość szybko nabrał intymnego charakteru. Zuzanna związała się z nim, mimo, że był od niej dużo starszy i miał wyjątkowo trudny charakter. Nigdy też nie zdecydował się na założenie rodziny z nią… Ta relacja trwała długich 6 lat…

Piotr miał trudny charakter. Nie okazywał wszystkiego, co czuje i myśli, łączył w sobie sprzeczne cechy charakteru – opowiadała Zuzanna.

Po pewnym czasie ta idylla miała zmienić się w piekło. Zuzanna wspominała później, Piotr bywał agresywny, gwałtowny, z byle powodu wpadał w gniew, którego nie potrafił opanować. Nie miał szacunku do nikogo, a najmniej do niej.

Nie interesowało go, czy jestem szczęśliwa. Miał swoje sprawy, mnie nie okazywał szacunku. Najgorsza była presja psychiczna. Ranił słowami, obojętnością – mówi Zuzanna.

Zuzanna przez bardzo długi czas nie umiała się wyzwolić z tej toksycznej relacji. Z jednej strony kochała Piotra, z drugiej strony chciała od niego uciec. Czekała, aż może samo to uczucie przeminie.

Potrafił mnie szarpać, za to, że nierówno ułożyłam buty. Zmuszał mnie do seksu. To, co brałam za miłość do niego, było uzależnieniem. Dopiero Marcin pokazał mi jak wyglądają normalne relacje między ludźmi – mówiła Zuzanna.

Zdrada

W gospodarstwie w drugiej połowie 2007 roku pojawił się nowy robotnik Marcin D. (28 lat), który szybko zaprzyjaźnił się z innym pracownikiem Bogdanem K. (35 lat). Zuzanna bardzo szybko zbliżyła się do młodszego z mężczyzn. Ich płomienny romans nabrał tępa gdy Piotr na krótko wyjechał do Niemiec.

– To Marcin pokazał mi, jak wygląda normalny związek kochających się ludzi. Postanowiliśmy odejść i założyć własną stadninę – kontynuuje.

Dla Zuzanny Marcin, był przeciwieństwem Piotra. W końcu zdecydowała się na zakończyć związek ze swoim dotychczasowym partnerem. To z młodszym z mężczyzn postanowiła związać swoje życie. Zaplanowali kupno kawałka ziemi w Bieszczadach i założenie własnej stadniny koni. Marcin wyjechał pod Warszawę, aby tam w stadninie koni uczyć się kowalstwa. Zuzanna ciągle mieszkała w Wernejówce. Nie chciała zostawić gospodarstwa bez opieki. Czekała na przyjazd właściciela…

Po powrocie z Niemiec Piotr dowiedział się, że Zuzanna i Marcin są razem. Kobieta go opuściła i wróciła do Warszawy i szukała pracy. Chciała zacząć nowy etap życia. Stracił nad nią kontrolę. W tym czasie Marcin maił zacząć obawiać się Piotra. Miesiąc przed śmiercią wg Słów Zuzanny powtarzał:

„On mnie zastrzeli, a ja jestem za młody, by umierać”.

– Marcin bał się też o mnie – dodała. W opinii Zuzanny motywem zabójstwa nie była jednak zazdrość o kochaną kobietę

–  To było zranione ego skończonego egoisty – powiedziała Zuzanna.

Piotr nie mógł znieść tego, że została mu odebrana ukochana. Uknuł krwawy plan odwetu za tą zdradę. W jego głowie fakt, że para planowała założyć własną stadnie był afrontem i dodatkowym bodźcem do zbrodni. Wściekłość z nim zbierała. Chciał się rozliczyć z młodym rywalem…

Zemsta

Piotr zaprosił Marcina do Wernejówki pod pozorem rozliczenia się za pracę i pojednania. Choć wydawało się to niepojęte, wynagrodzeniem miał być piękny koń imieniem Wodnik. To nie było w stylu właściciela stadniny. Chłopak przeczuwał, że coś nie jest tak jak powinno. Bojąc się tylko awantury i rękoczynów poprosił o pomoc Bogdana, który miał pomóc w transporcie ogiera.

Mężczyźni wg słów Piotra przyjechali do Wernejówki 15 października 2008 roku, ale już z niej nie wyjechali. Tak jak spodziewał się Marcin doszło do awantury, która sprowokował oraz zaplanował porzucony kochanek. Piotr z myśliwskiej broni zabił Marcina i Bogdana. Strzały padły z bliskiej odległości w plecy i trafiły w serce. Ciała zakopał w lesie w okolicy Bukowska i starannie zamaskował. Następnie z zimną krwią pozacierał ślady. Samochód, którym przyjechały ofiary, wywiózł do Przemyśla. Po drodze wysłał list do Zuzanny, w którym napisał w imieniu Marcina, że to koniec ich związku, bo wyjeżdża za granicę. Potem rodziny ofiar uspokajał wiadomościami wysyłanymi z ich numerów telefonów.

Rodzina i Zuzanna nie uwierzyli w nagły wyjazd obu mężczyzn za granice. Od razu podejrzewali, że musiało stać się coś złego. To Piotr musiał im coś zrobić. Wkrótce został zatrzymany przez policję wzięty w krzyżowy ogień pytań śledczych, przyznał się do winy i pokazał grób ofiar.

Podczas wizji lokalnej miałam wrażenie, że oprowadza nas po stadninie jak wycieczkę. Z uśmiechem na ustach, pokazywał miejsca związane ze zbrodnią. Był wręcz dumny, że udało mu się wodzić policję za nos – mówi nadkomisarz Sylwia Puchalik, psycholog z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie

Zbrodnia i kara

Biegła psycholog uznała, że najbardziej prawdopodobnym motywem zbrodni był uraz spowodowany odejściem kobiety do innego mężczyzny. Według opinii zrobił to w sposób zdecydowany, pozbawiony emocji, przemyślany. Piotr nie przeprosił rodzin ofiar ani nie wyraził skruchy.

Dokładnego przebiegu zdarzeń nie poznamy już nigdy, ponieważ właściciel stadniny „zmieniał ciągle wersje przebiegu zdarzenia, manipulował faktami, nie przedstawił wszystkich okoliczności zbrodni”.

Wersje przedstawione przez oskarżonego są nielogiczne, niespójne i sprzeczne z zebranymi dowodami. Żadna z nich nie jest wiarygodna – mówił później sędzia Mariusz Hanus.

Ostania wersję zdarzeń jaką przedstawił, aby usprawiedliwić swoje zachowanie mówiła o tym, że strzelbę przygotował na chorego lisa. Marcin i Bogdan mieli go zaatakować widłami i metalowym prętem, a on musiał się bronić, chwycił za strzelbę i postrzelił śmiertelnie oby mężczyzn. Twierdził również, że Marcin żądał od niego dodatkowych pieniędzy – co miało być powodem kłótni.

To Marcin chciał dopłacić 1 tys. zł do konia, więc nie mogło być awantury o pieniądze – mówił sędzia.

„Oskarżony wybrał dogodny teren, do auta wpakował broń, sznury i foliowe worki. Przed wyjazdem upewnił się, że Marcin i Bogdan wyjechali i ruszył im na spotkanie. Najprawdopodobniej poprosił ich o pomoc w przegonieniu zwierząt hodowlanych, zwabił w ustronne miejsce i zabił w rzece Wisłok, aby nie pozostawić śladów krwi (ta spłynęła z wodą)”.

To był przemyślany i systematycznie realizowany plan, który doprowadził do zabójstwa dwóch pokrzywdzonych . Motywem, który pchnął oskarżonego do zbrodni nie było to, że poczuł się dotknięty zdradą. To była chęć ukarania Marcina i Zuzanny, którym ufał, a którzy ośmielili się zrobić coś, co zagrażało jego pozycji. Bogdan był przypadkową ofiarą – mówił sędzia Mariusz Hanus.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego. Uznał, że do zabójstwa doszło nie w samej stadninie w Wernejówce, ale na trasie pomiędzy Wernejowką, a Iwoniczem, skąd wyjechali Marcin i Bogdan umówieni z Piotrem na odbiór zwierzęcia.

Piotr został skazany na dożywocie…

Wyłganie

W sierpniu 2019 roku obrońca Piotra zwrócił się do Sądu Okręgowego w Krośnie z wnioskiem, by dwukrotny zabójca mógł pozostałą część kary odbyć w Niemczech.

Argumentował między innymi tym, że Piotr M. posiada obywatelstwo niemieckie, zna ten język, posiada w Niemczech rodzinę i przyjaciół. Skazany za podwójne zabójstwo wskazał, że podczas wieloletniej pracy w Niemczech poznał ludzi, z którymi łączą go więzy przyjaźni – poinformował sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie.

Ponadto córka zamierza podjąć za zachodnią granicą naukę. Odbywając tam karę miałby możliwość kontaktu z bliskimi. Obecnie na przeszkodzie stoi zbyt duża odległość. Mimo tego, brat i siostra wielokrotnie odwiedzali go w zakładzie karnym.

Sąd uznał, że nie ma przesłanek do tego, by Piotr M. mógł się ubiegać o dalsze odbywanie kary dożywocia w zakładzie karnym w Niemczech.

On uważał się za pana i władcę w Wernejówce. Nie mógł ścierpieć, że na jego terytorium coś wymknęło się spod jego kontroli. Dlatego postanowił dokonać swoistej egzekucji – stwierdziła Zuzanna.

Opracowała GoSia Nieć

https://nowiny24.pl/podwojne-zabojstwo-w-wernejowce-zeznania-glownego-swiadka/ar/6058425
https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/morderstwo-w-stadninie-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,137896.html
https://nowiny24.pl/sad-zgodzil-sie-na-publikacje-wizerunku-mordercy-z-wernejowki/ar/6068781
https://www.terazkrosno.pl/wiadomosci/9235-podwojny-zabojca-z-wernejowki-chce-do-niemiec
https://nowiny24.pl/podwojne-zabojstwo-w-wernejowce-szokujace-zeznania-zuzanny-m/ar/6066301

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Mordestwo
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments