Czy 8-letnia Weronika musiała umrzeć? Ta myśl, towarzyszyła mi, gdy zaczynałem pisanie tego artykułu. Sprawa, jaką przedstawię, jest dla ludzi o mocnych nerwach, ostrzegam na wstępie. Kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za tę tragedię? Dyrektor domu dziecka? Kilka lat starszy oprawca, którego nie powinno tam być? Czy może zaniedbanie ze strony sądu? Odpowiedzi na te pytania postaram się poszukać, gdyż bardzo mnie nurtują… Zacznijmy jednak od początku…
Kwiecień 2009 roku dla domu dziecka we Wschowie zapisał się w pamięci wychowanków tej placówki jako miesiąc wyjątkowo tragiczny. Zaledwie ośmioletnia Weronika, wychowanka tej placówki poprosiła o wyjście na plac zabaw, tego co się później wydarzyło, nikt nie był w stanie przewidzieć. Ostatni raz widziana była w towarzystwie 6 lat starszego „kolegi” z domu dziecka. Już po 4 godzinach, wychowawcy zawiadamiają policję o zaginięciu dziewczynki, rozpoczynają się poszukiwania. Policjanci szybko ustalili, że pierwszym punktem poszukiwań powinien być opuszczony, zdewastowany dom stojący w polu niedaleko drogi. W ciągu następnych dwóch godzin poszukiwania zostają zakończone, niestety dziewczynka nie żyje.
Kim była ta dziewczynka? Jak większość dzieci, które trafiają w takie miejsce, nie miała lekko. Mimo to potrafiła się cieszyć z daru życia, dumnie prezentowała się w albie, w której w maju miała przyjąć pierwszą komunię. Kiedy miała cztery lata, matka porzuciła zarówno ją jak i dwoje starszego rodzeństwa. Ojciec przez kilka lat samotnie wychowywał dzieci. „Opieka nad chłopcem i dwoma dziewczynkami wydawała się nienaganna do chwili, kiedy wyszło na jaw, że molestował seksualnie najstarszą córkę, dziś trzynastolatkę. Trafił do więzienia. W styczniu ubiegłego roku (2008, przyp. Red.), cała trójka zamieszkała w domu dziecka” – mówi Jarosław Sielecki, prezes Sądu Rejonowego we Wschowie.
Jedynym świadkiem tragedii, jaka spotkała 8-letnią Weronikę, były mury pustostanu w pobliżu drogi do Olbrachcic. To właśnie tam została podstępem zaprowadzona, zgwałcona i uduszona. Oprawcą okazał się wspomniany wcześniej, 15-letni wychowanek tego samego domu dziecka. Dyrektorka mówiła, że tej tragedii można było uniknąć, wiele razy zwracała się do sądu, by 15-letniego Kamila umieścić w innej placówce: „Cztery razy prosiłam o to sąd rodzinny w Lesznie. Przekonywałam, że Kamila trzeba zabrać z naszego domu, ale sędzia odpowiedział, że nie ma ku temu podstaw” – dodaje dyrektorka. Kamil L. do wschowskiego domu dziecka trafił 4 listopada 2008 roku. Wcześniej był w dwóch rodzinach zastępczych i w pogotowiu opiekuńczym w Grodzisku koło Leszna. Nigdzie jednak nie mógł zagrzać na dłużej miejsca, a lista jego wybryków była wyjątkowo długa: miał na koncie włamania, napady i rozboje.
Czemu więc sędzia, który zajmował się sprawą Kamila, nie chciał słuchać próśb dyrektorki domu dziecka? „Z perspektywy czasu można powiedzieć, że sędzia Świętek popełnił błąd” – przyznaje wiceprezes Sądu Rejonowego w Lesznie Zygmunt Przytulski. – „Niestety, czasami nie wszystko da się przewidzieć” – bezradnie rozkłada ręce, broniąc swojego podwładnego.
Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w marcu 2010 roku. Zadecydowano, że będzie odpowiadał jak dorosły. Z uwagi na jej charakter, proces toczący się przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze był utajniony. Kara, jaką wymierzył sąd podczas rozprawy, wynosiła 25 lat więzienia, po apelacji sąd zmniejszył wyrok do 15 lat. Babcia zamordowanej Weroniki po rozprawie powiedziała: „W czasie procesu nie powiedział ani jednego słowa, nie przeprosił”. Z pewnością nie miałby lekkiego życia w więzieniu za zbrodnie, jakiej się dopuścił. Niestety, w 2013 roku, sumienie nie pozwoliło mu żyć, z jakiego czynem się dopuścił. Wykorzystał więc okazję, że osoba, z którą dzielił więzienną celę, wyszła na widzenie, zacisnął na szyi pasek i się powiesił.
Wiem, że nie powinno się cieszyć z czyjejś śmierci. Ale uważam, że sprawiedliwości stało się zadość. On nie powinien żyć – mówi babcia Weroniki.
Mimo że jest to zbrodnia z 2009 roku, przeraża mnie fakt, że oprawca uciekł przed karą, jaka została mu wymierzona. Jednak uważam, że wina leży także po stronie bezduszności machiny sądowniczej, która nie umiała (lub też nie chciała) w porę zareagować na apele dyrektorki placówki…
Opracował: Jan Kryński
Źródła:
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/gwalciciel-i-morderca-8-letniej-weroniki-nie-zyje-aa-cixx-FriW-XBhj.html
https://www.fakt.pl/wydarzenia/8-latka-nie-musiala-umierac/rc3p36n#slajd-5
https://fakty.interia.pl/lubuskie/news-pozwolili-mu-zabic-8-letnia-weronike,nId,1199756
https://gazetalubuska.pl/8latka-zgwalcona-i-zamordowana-na-kaczych-dolach-we-wschowie/ar/7791887
https://wiadomosci.wp.pl/25-lat-za-gwalt-i-zabojstwo-dziewczynki-z-domu-dziecka-6032757919621761a