Co się stało z Januszem Woźniakiem?

W 2013 roku odnaleziono zmumifikowane i częściowo ze szkieletowane szczątki mężczyzny w jednej z piwnic na terenie starego miasta w Kętrzynie nad Odrą.

Janusz Wożniak był 40 letnim statecznym mężczyzną, na co dzień mieszkał w Wieliczce. Zrządzeniem losu znalazł się u swoich znajomych w Kętrzynie nad Odrą. Jak wspomina Maciej Liszka, u którego gościł mężczyzna, była to jego spontaniczna decyzja.
–I on mówi, że schodzi na urlop. Nie ma co robić. Ja mówię zbieraj się i jedziemy do mnie – pan Liszka dodaje, że był wtedy u swojej mamy w okolicach Wieliczki, aby odebrać dzieci z wakacji. – Tak to w sumie wyszło, że on tu przyjechał.

17 sierpnia 2010 roku

Janusz przyjechał do Kętrzyna i od razu zakochał się w tym pięknym mieście. Interesował się historią, dlatego głównie zwiedzał starą część miasta. Każdy budynek ma tu swoją historię. Miasto zostało prawie zrównane z ziemią w czasie II wojny światowej. Jednak dalej mogło szczyć się swoimi zabytkami, takimi jak ruiny zamku, kościoły, kamienice i tajemnicze piwnice. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jedno z tych miejsc stanie się jego grobem na długie trzy lata.

24 sierpnia 2010 roku

Pobyt Janusza miał się już ku końcowi. Następnego dnia planował powrót w swoje rodzinne strony.

–Poszedł po prostu po bilet na stację i zniknął. Ja mu ugotowałam zupę (…). Był równy tydzień. Jutro syn kończy 22 lata, a to właśnie było dwa dni przed jego urodzinami. Jeszcze dał mu prezent na urodziny. Dosłownie teraz mija równe dziesięć lat. I dokładnie za pięć trzecia ja mówię: bądź zaraz, bo zupa zaraz będzie gotowa. Wyszedł i nie wrócił. Córka go widziała podobno przed tragedią bo jeździła na rowerze i on spacerował po starym mieście (…) Jeszcze z nim zagadała i on powiedział, że zaraz wraca, bo zaraz będzie zupa. Więc kupił bilety i poszedł na Stary Kostrzyn się pożegnać, bo rano miał wyjeżdżać– mówi Agnieszka Liszka, znajoma u której przebywał Janusz w czasie swojego pobytu w Kętrzynie nad Odrą.

Nie wiadomo, co później stało się z Januszem. Gdzie pokierował swoje kroki, ani co się wydarzyło.

25 sierpnia 2010 roku

Tego dnia zaniepokojenie małżeństwo państwa Liszków zgłosiło zaginięcie zagniecie Wozniaka. Tego dnia miał wyjechać i wrócić do domu. Takie zniknięcie nie pasowało do natury tego, dość spokojnego, mężczyzny. Zostały u nich wszystkiego jego rzeczy. Prawdopodobnie czuli, że stało się cos złego.

–Podejrzewam, że on był w piwnicy, (w której znaleziono później zwłoki mężczyzny – przyp. red.) bo myśmy go zaraz ze strażą policją szukali na Starym Kostrzynie. Wołaliśmy, krzyczeliśmy, wręcz mąż się darł. Zaglądałam w te (piwnice i zakamarki – przyp. red.) i naprawdę tam były takie dziury, że można było wpaść – mówiła Agnieszka Liszka

4czerwca 2013 roku

Dwóch mężczyzn odnalazło zwłoki w jednej ze zrujnowanych piwnic na terenie zamku.

„(Piwnica – przyp. red.), w której odkryto zwłoki, znajduje się w samym centrum Starego Miasta. Przechodzą tędy dziesiątki spacerowiczów, miejsce to odwiedzają rodziny z dziećmi”.

–Początkowo, w półmroku wydawało mi się, że spod gruzu wystają piórka dudka. Ale skąd ptak w tej piwnicy? Gdy przyjrzeliśmy się bliżej, okazało się, że to stopa człowieka. Od razu powiadomiliśmy dyrekcję muzeum i policję. Zwłoki były nagie, spodnie rzucone na klatkę piersiową, głowa owinięta w koszulkę. Dla nas to odkrycie było całkowitą traumą – mówi mężczyzna, który odnalazł ciało.

Zwłoki

Szybko udało się ustalić, że zwłoki należą do Janusza. Był w fatalnym stanie.

– Te zwłoki znajdywały się w złym stanie, były częściowo zmumifikowane, częściowo zeszkieletowane. Zgłoszono to oczywiście policji. Policja i prokuratura wykonała czynność. Oględziny tych zwłok pozwoliły na stwierdzenie, że zostały one zamaskowane. To znaczy, one były przykryte cegłami i gruzem i ponad wszelką wątpliwość, te cegły i gruz, nie mogły się tam znaleźć przypadkowo. Nie odpadły one od sufitu tylko celowo zostały na nie naniesione. W wyniku dalszych czynności ustalono, iż są to zwłoki pana Janusza Woźniaka (…).Nie udało się bezspornie stwierdzić, jaka była przyczyna zgonu – mówił Łukasz Gospodarek z prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

W ciągu kolejnych lat nic się nie zmieniło. Zaginięcie i śmierć Janusza pozostają wielką tajemnicą.

Arkadiusz

–Znajomi Janusza Woźniaka twierdzą, że poznał on Arkadiusza, mieszkańca pobliskiej Górzycy. Policja do tej poru nie ustaliła, o kogo może chodzić. – Chcemy do niego dotrzeć – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji.

Czy ten mężczyzna jest kluczem do zagadki? Być może był tylko przypadkowo napotkanym „tubylcem”. Dalej pomimo upływu 10 lat nie udało się ustalić jego tożsamości. Czy naprawdę istniał? Czy miejscowość jest aż tak duża, żeby problemem było znalezienie jednego mężczyzny i przesłuchanie go? Czy policja należycie zbadała ten wątek?

Niestety nie mam żadnych informacji na ten temat.

Teorie

Co mogło się stać?

Z pewnością, ze względu na ustalenia policji, możemy wykluczyć wypadek i samobójstwo. Bezsprzecznie do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.

Czy spotkał na starym mieście tajemniczego Arkadiusza, doszło do sprzeczki lub próby rabunku, która zakończyła się śmiercią?
Czy mógł ulec wypadkowi, a świadkowie tego wydarzenia ukryli jego ciało?

Czy sekret jego śmierci kryje się w ubiorze jaki miał w dniu zaginięcia?

„Opis ubioru w chwil zaginięcia: spodnie dżinsy koloru niebieskiego, koszulka typu T-shirt klubu Wisła Kraków koloru czerwonego z białymi dodatkami, buty sportowe m-ki Nike koloru białego, skarpetki koloru czarnego z napisem Adidas, bielizna koloru granatowego”.

Czy spotkał kibiców wrogiego klubu. Doszło do szarpaniny lub pobicia ze skutkiem śmiertelnym?

Z pewnością osoba lub osoby odpowiedzialne za jego śmierć musiały pochodzić z tych stron, ponieważ piwnica, w której ukryte została zwłoki była znana tylko nielicznym. Była dobrze ukryta przed ludzkim wzrokiem.

Pytania bez odpowiedzi

Na te i wiele pytań być może już nigdy nie poznamy odpowiedzi.

Policja dalej szuka winnych tej zbrodni. Jeśli masz jakieś informacji w związku ze śmiercią tego mężczyzny, prosimy, skontaktuj się z najbliższym komisariatem policji – nawet anonimowo. Każda poszlaka się liczy. Może po latach ktoś sobie coś przypomni, lub przerwie zmowę milczenia?

Rodzina i znajomi Janusza dalej czekają na odpowiedzi!

Opracowała GoSia Nieć
Korekta Klaudia Cebula

*W wypowiedziach zachowano oryginalną formę.


https://gazetalubuska.pl/tajemnicza-smierc-janusza-wozniaka-jego-zwloki-znaleziono-7-lat-temu-w-jednej-z-piwnic-na-starym-miescie-jak-zginal-mezczyzna/ar/c1-15329064
https://gazetalubuska.pl/w-kostrzynie-zaginal-janusz-wozniak/ar/7868668
https://egorzow.pl/artykul/24-sierpnia-br-na-terenie/169589

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments