– Dlaczego pan zabił swojego brata i rodziców? Dlaczego pan to zrobił? – dopytywała się reporterka, gdy policjanci prowadzili mordercę do radiowozu. On jednak uparcie milczał…
Co musi kierować człowiekiem, który zabija własną rodzinę?
Rodzina C. w Ząbkowicach Śląskich była powszechnie szanowana. Niczym szczególnym się nie wyróżniali. Zmagali się z problemami dnia codziennego. Para starała się wychować swoich synów w atmosferze ciepła i miłości. W domu nigdy nie było przemocy ani alkoholu. Pod względem materialnym również niczego im nie brakowało.
-Rodzina jak z obrazka – wspomina sąsiadka.
W grudniu ubiegłego roku rodzinna sielanka została w nagły i okrutny sposób przerwana.
– To jest dla mnie niepojęte dlatego, że ja tych ludzi znałam i oni byli pełni dobroci, pełni miłości, czułości. Oboje byli zaradni pod każdym względem, potrafili dzieciom dać wszystko, naprawdę wszystko. Nie tylko materialnie. Nie wyobrażam sobie, co się mogło stać – mówi sąsiadka rodziny.
Czy był to atak szaleństwa, czy zaplanowane z zimną krwią potrójne zabójstwo?
Marcel (18 lat) do niedawna był uważany za spokojnego i bezproblemowego chłopaka. Jakiś czas przed tragedią to się zmieniło. Zrobił się opryskliwy i zaczął spędzać całe dnie w swoim pokoju. Nagłe zmiany w zachowaniu można było tłumaczyć okresem dojrzewania. Wszystko złożono na kark młodzieńczego buntu. Nikt nie był w stanie przewidzieć, że ten młody mężczyzna niedługo stanie się mordercą…
Pewnej grudniowej nocy Marcel poczekał, aż rodzice, Katarzyna (48 lat) i Tomasz (48 lat) zasną. Zabrał ze sobą siekierę i po cichu, około 1 w nocy zakradł się do ich sypialni. Zaatakował uderzając siekierą raz za razem. Najpierw zabija ojca. potem matkę. To była rzeźnia. Krew była wszędzie. Na łożu, na suficie, na podłodze…
Później skierował swoje kroki do pokoju Kacpra (7 lat) i tam zakatował swojego braciszka…
Jedynym członkiem rodziny, który przeżył masakrę był dwudziestokilkuletni Karol C. Młody mężczyzna mieszka we Wrocławiu, gdzie studiował. W chwili makabrycznego ataku nie było go w domu rodziców.
Po zbrodni Marcel nie uciekł, ani nie próbował popełnić samobójstwa… Przetrząsnął cały dom w poszukiwaniu pieniędzy trzymanych przez rodziców.
– Po dokonanym zabójstwie Marcel C. zabrał z domu pieniądze w łącznej kwocie około 10 tysięcy złotych w różnych walutach, które miał przeznaczyć na ucieczkę z kraju. (…) Po tym oddalił się o kilkaset metrów od swojego domu, gdzie starał się zniszczyć narzędzie zbrodni, jakim była siekiera, a także spalić swoją odzież – podaje prokurator.
Nie udało mu się zniszczyć narzędzia zbrodni, więc schował siekierę i pieniądze. Zgodnie z planem, za ukradzioną sumę miał wyjechać za granicę. Wrócił i zaczął demolować pokoje. Chciał upozorować włamanie. Zadzwonił na policję i poinformował, że „ktoś” się włamał do domu jego rodziców i zabił trójkę jego najbliższych. Policja przyjechała na miejsce około 2 w nocy. Marcel czekał na funkcjonariuszy na dachu. Powiedział, że ukrył się tam przed włamywaczami i dlatego przeżył.
Nastolatek od razu wzbudził czujność funkcjonariuszy. Pod ostrzałem pytań przyznał się od razu do winy. Wskazał policjantom miejsce ukrycia narzędzia zbrodni. Opisał przebieg zbrodni i ujawnił motywy, które nim kierowały… Badania toksykologiczne potwierdziły, że w czasie popełnienia przestępstwa był pod wpływem środków odurzających.
Marcel miał konflikt z rodzicami. Nie mógł pogodzić się, że ograniczają jego wolność i każą mu się przyłożyć do nauki.
– Marcel godzinami zatapiał się w grach komputerowych. Miał swój komputer w pokoju i tam grał, ale to chyba normalne w jego wieku. Często wpadałem do rodziny na obiady. Wtedy szedł do siebie – powiedział dziadek Marcela.
O zamiłowaniu do wirtualnego świata świadczą również profile chłopaka w mediach społecznościowych. Zamieszczał mnóstwo wpisów dotyczących gier. Rodzice praktycznie odcięli go od internetu, ponieważ dostrzegli narastający problem. Zauważyli, że ich syn stał się wybuchowy, a gry w sieci pomagały mu rozładować agresję. Marcel był uzależniony od internetu i być może od narkotyków…
Prokuratura postawiła chłopakowi trzy zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
– W przypadku rodziców podejrzany dokonał zabójstwa w celu uzyskania korzyści majątkowych, ponieważ zabrał z domu około 10 tys. Po zabójstwie spalił ubrania za domem. Schował też siekierę i pieniądze. Potem wrócił do domu, upozorował włamanie i wezwał policję tłumacząc, że on sam schronił się przed włamywaczami – wyjaśnia prokurator.
Marcelowi grozi dożywocie.
Młody człowiek zniszczył życie sobie i odebrał je swoim bliskim… Napiętnował stygmatem tragedii wszystkie związane z tą sprawą osoby. Czy był potworem? Nie… Był człowiekiem uzależnionym… Internetowym ćpunem, który zabił rodziców, bo odcięli go od narkotyków…
Opracowała GoSia Nieć
Korekta Aleksandra Jursza
https://tvn24.pl/wroclaw/zabkowice-slaskie-zabojstwo-trzyosobowej-rodziny-marcel-c-przyznal-sie-do-winy-zostal-aresztowany-ra992018-2565740
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/zabkowice-slaskie-18-latek-zabil-siekiera-rodzicow-i-brata-sa-zarzuty/0k1916t
https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2019-12-11/siekiera-zabil-rodzicow-i-7-letniego-brata-szok-w-zabkowicach/
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/mord-w-zabkowicach-slaskich-marcel-c-zabil-rodzine-bo-odcieli-mu-internet/kg50xbb