„Życie nie kończy się tutaj. Musimy iść naprzód. Nieważne, jak będzie ciężko, musimy znów stanąć na nogi. Kibice mają tylko dwie opcje – albo pozwolą swojej złości sparaliżować nas, albo zrobią wszystko, by nam pomóc. Ja chciałbym podziękować wszystkim kolegom z reprezentacji. To było niesamowite i rzadkie doświadczenie. Do zobaczenia wkrótce, życie na tym się nie kończy” – Adres Escobar (felieton napisany przez niego po strzeleniu samobójczego gola)
Najpierw w rywalizacji o miejsce w finale Mundialu Kolumbia przegrała z Rumunią. Kolejny był mecz przeciwko Amerykanom. W 22. minucie po uderzeniu reprezentanta Kolumbii piłka wreszcie znalazła się w siatce. Niestety – był to gol samobójczy, a pechowcem okazał się Escobar. Długo trzymał się za głowę, nie mogąc podnieść się z murawy. Był to jego pierwszy „swojak” w karierze. Przegrali ten mecz 1:2, jednak nikt w drużynie nie winił Andresa.
„Oglądaliśmy ten mecz w telewizji. Syn powiedział mi wtedy: mamusiu, oni zabiją wujka. Odpowiedziałam mu: nie, kochanie. Ludzie nie są zabijani za takie błędy. Wszyscy w Kolumbii kochają Andresa” – Opowiadała siostra piłkarza.
Po powrocie z mundialu, 2 lipca 1994 roku Andrés Escobar wybrał się z przyjaciółmi do klubu w Medelin. Odradzali mu to wszyscy – narzeczona, trener. Wcześniej inni piłkarze otrzymywali pogróżki, jeden z kolegów z drużyny został porwany i pobity, żeby „zaczął lepiej grać”.
Przez cały wieczór musiał znosić zaczepianie i sarkastyczne uśmieszki oraz szydzenie z samobójczego gola sprzed dziesięciu dni. Około 3 w nocy opuścił lokal, a na parkingu spotkał grupkę sześciu mężczyzn. „I co frajerze?” – miał usłyszeć. Wywiązała się szamotanina. Nagle jeden z napastników wyciągnął pistolet i dwunastokrotnie wystrzelił w kierunku Escobara. Każde kolejne pociągnięcie za spust kwitował okrzykiem „gol”. Trafił sześć razy. Gdy piłkarz konał, bandyci odjechali pickupem. Wezwana przez świadków karetka nie pomogła. Po trzech kwadransach walki o życie, Andres Escobar zmarł. Miał 27 lat. Motywem zbrodni był odwet za strzelonego gola samobójczego, który ostatecznie zminimalizował szanse reprezentacji na awans do fazy pucharowej Mundialu.
Zabójca Escobara, Humberto Munoz Castro, został skazany w 1995 roku na karę 43 lat pozbawienia wolności, wyszedł po 11 latach za dobre sprawowanie. Według niektórych źródeł nie jest on jednak prawdziwym zabójcą, a do przyznania się do winy został zmuszony.
„Gdyby futbol w Kolumbii nie był czymś więcej, niż tylko grą, Escobar mógłby wciąż żyć. Nasze społeczeństwo uważa, że futbol zabił Andresa. Ja widzę to inaczej – Andres był piłkarzem, którego zabiło społeczeństwo.” – Francisco Maturana
Opracowała Natalia Montewska
Linki:
https://www.thesun.co.uk/news/9346379/colombian-footballer-escobar-executed-drug-cartel-1994-world-cup/
https://www.dailymail.co.uk/sport/football/article-7162215/The-cold-blooded-murder-rocked-football-plunged-Colombia-new-depths-Escobar-25-years-on.html
http://www.czasfutbolu.pl/andres-escobar-smierc-za-bramke/
https://www.fakt.pl/sport/pilka-nozna/andres-escobar-zginal-23-lata-temu-na-mundialu-w-usa-trafil-do-wlasnej-bramki/pvv0hlh