Wszelkie uwagi mile widziane ☺️
Załóżmy, że po śmierci nie ma nic. Po prostu znikamy a nasze życie się kończy. Wyobraź sobie że to ostatnia chwila w Twoim życiu, ostatnie tchnienie na tym porąbanym świecie, ostatnie słowo, ostatni uśmiech…
Od tygodnia żyje myślą że ta chwila może być tą ostatnią, że już nigdy nie będę mogła zobaczyć tych ludzi których teraz mam przy sobie. I myślę o tym, dosłownie. Nie chcę umierać – żyć też nie. Nie mam siły walczyć, walczyć o coś tak pięknego jak życie!
Idę. Z zewnątrz wesoła a w środku pusta. Ostatnie tygodnie wyprały mnie całkowicie, nie pozwalając normalnie funkcjonować. „Z czym można sobie nie radzić w tak młodym wieku?” przypominam sobie słowa bliskiej mi osoby. Ze wszystkim, kurwa! W szkole myślę tylko o tym żeby z tąd uciec… Nic nie jest takie jak kiedyś, kiedyś było… było inaczej. Życie ostatnio zmienia się z dnia na dzień. Dziś myślę jedno, jutro drugie a po jutrze i tak robię coś innego. Ja to chciałabym być po prostu normalna – mówię swojemu terapeucie.
Po szkole idę na spacer, uciekam od rzeczywistości. To są te momenty w których czuję że żyje. Spokojnym krokiem przemierzam ulicę kierując się w stronę lasu. Wsłuchuje się w śpiew ptaków, głosy ludzi i dźwięki pociągów ze zbliżającej się stacji. Na ekranie telefonu nagle wyświetla się wiadomość – numer nieznany. „Gdzie tak pędzisz?” Olewam ją i dalej idę przed siebie. Ja naprawdę mam dość. Całymi wieczorami myślę tylko o tym żeby się zabić, a dniami cieszę się jakby to był już ostatni mój dzień. I słusznie. Dostałam jeszcze kilka wiadomości głównie z zapytaniem co się dzieje. Jednak ktoś nie jest ślepy! Wszystkie zmartwienia do mnie wróciły, a przy okazji tak się guzdrałam że zamknęli mi przejazd. To była moja szansa.
Kilkanaście ludzi (w tym ja) tak bardzo różnych, stoją teraz i czekają aż pociąg przejedzie. Pociąg się zbliżał. UWAŻAJ! Usłyszałam głos, było za późno. Nie miałam już szansy uciec.
Szansy by uciec własnym marzeniom i pragnieniom odejścia na wieki…
Autor: Nikola Korzeniewska