Wiele jest żartów o zemstach, jakie kobiety fundują swoim byłym lub obecnym partnerom. To już kwestia moralna, czy im się należy, czy nie. Problem zaczyna się wtedy, gdy przy tym zaczynają cierpieć inni. Szczególnie dzieci, które mogą stanowić jedynie pionki na szachownicy w konflikcie. Życie pokazuje, że ofiarami takich przepychanek mogą stać się również nasze ukochane pupile domowe, a to jeden z najjaskrawszych tego przypadków…
Oto treść wpisu, jaki na swoim profilu na Facebooku zamieścił Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt:
NOWOBOGACKA PATOINTELIGENCJA ZAGŁODZIŁA PSA W WOŁOWIE. Przy ul. Grudzińskiego w Wołowie 44-letnia Agnieszka P. zagłodziła na śmierć suczkę w typie huskiego. Zwierzę bytowało w kojcu za eleganckim domem, z gzymsami i kolumnami przy wejściu. Oprawczyni, chcąc zemścić się na swoim byłym mężu, postanowiła skierować swoje sadystyczne skłonności na niewinną istotę. Lusia – bo tak nazywała się ofiara okrucieństwa, była skrajnie wychudzona, widoczne były u niej wszystkie kości szkieletu. W przydomowym boksie wszystkie miski były puste. Pies nie mógł liczyć chociażby na kroplę wody. W ogromnych męczarniach suczka odeszła z tego świata. Wspólnie z wołowską Inspekcją Weterynaryjną zabezpieczyliśmy zwłoki zwierzęcia, celem wykonania sekcji. Jak zwykle w tego rodzaju sprawach Polska Policja Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu się nie popisała. Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Wołowie, którzy przybyli na miejsce wczoraj, nie zrobili kompletnie nic w sprawie tego przestępstwa. Prócz popatrzenia na zwłoki zachudzonego psa, nie zabezpieczyli ich, nie wszczęli żadnego postępowania, nie wykonali oględzin terenu. Najważniejszy dowód w sprawie gnił w kojcu przez kolejny dzień, byśmy my musieli go zabezpieczyć. Osoby zgłaszające wczoraj fakt zagłodzenia psa zostały dodatkowo wyśmiane przez dyżurnego jednostki, zdaniem którego „policja psami się nie zajmuje”.
(pisownia oryginalna)
To straszne, że sprawą dopiero po nagłośnieniu zajęły się odpowiednie organy.
Agnieszka P. w rozmowie telefonicznej powiedziała pracownicy Inspektoratu:
„Zwłoki leżały tak przez tydzień, nie miałam psychicznej siły ich posprzątać. Co się stało psu? Nie wiem… zdechł”.
Ciężko powiedzieć co kierowało tym „człowiekiem”. Czy chciała w ten sposób ukarać męża za rozwód? Czy zrobiła to z premedytacją? Czy może doszło do zaniedbania z powodu rozpaczy spowodowanej rozpadem małżeństwa? Kobieta bezspornie powinna poszukać pomocy u specjalisty. Żadna żywa istota nie powinna cierpieć przez nasze „problemy” – jakie by one nie były…
Kobiecie za zagłodzenie psa ze szczególnym okrucieństwem może grozić do pięciu lat pozbawienia wolności. Ale co dalej?
Czy ktoś zna finalny wynik tej sprawy? Media, sądy, jak i sami zainteresowani uparcie myślą. Sprawa przez chwilę była głośna – była na ustach wszystkich. Teraz świat o niej zapomniał. Ale nie Anatomia Zła…
Mam nadzieję, że pani Agnieszce już nigdy nie zostanie powierzone żadne zwierzę. Powinna też – w naszym odczuciu – poszukać pomocy w związku ze swoimi problemami…
Gdzie zgłosić znęcanie się nad zwierzętami? Ustawa o ochronie zwierząt
Nigdy nie przechodźmy obojętnie obok żadnej formy przemocy. Jeśli w grę wchodzi życie człowieka, psa, kota czy nawet gryzonia – reagujmy! Zgłoszenia możemy wysłać anonimowo.
Sprawami zwierząt zajmują się fundacje, schroniska, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ale także policja i straż miejska.
Wiele zwierząt cierpi, aż do momentu, w którym padają z wycieńczenia. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ duża część osób przechodzi obok tego obojętnie lub odwracają głowę w drugą stronę, tłumacząc się przed samym sobą, że nie jest to ich sprawą, dlaczego więc mieliby się wtrącać. Jeśli wszyscy wyjdziemy z takiego założenia, kto wówczas pomoże tym bezbronnym ludziom i zwierzętom?
Opracowała GoSia Nieć
Korekta Magdalena Kot
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wolow-Kobieta-zaglodzila-psa-na-smierc-chciala-zemsty-na-bylym-mezu
https://www.tvp.info/46673816/z-zemsty-na-bylym-mezu-zaglodzila-psa-grozi-jej-do-pieciu-lat-wiezienia