Uwaga, Stalker!!!

Wiele słyszy się na temat stalkingu, lecz czym tak naprawdę on jest? Według definicji to termin pochodzący z języka angielskiego oznaczający myślistwo, podchody lub też skradanie się. Pod koniec lat 80’ zyskał negatywne znaczenie wskutek nowego zjawiska społecznego, jakim było obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami Hollywood. Na dzień dzisiejszy stalking definiowany jest jako „złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się czy prześladowanie zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu”.

Wiele osób zadaje sobie pytanie czy stalking jest zaburzeniem psychicznym. Odpowiedź na to nurtujące pytanie daje nam wypowiedź dr Dagmary Woźniakowskiej-Fajst, kryminolożki z Uniwersytetu Warszawskiego: „Stalking sam w sobie nie jest stwierdzonym zaburzeniem psychiki. Nierzadkie są jednak przypadki, w których stalkerzy mają pewne zaburzenia psychiczne lub zaburzenia osobowości. Bardzo wielu sprawców to osoby, które są pod presją emocjonalną, z którą nie potrafią sobie poradzić. Większości z nich przydałoby się wsparcie terapeutyczne. Niestety w Polsce wizyta u psychologa czy psychiatry źle się kojarzy, ludzie krępują się korzystać z tego typu pomocy. Poza tym dostęp do takiego specjalisty w ramach NFZ jest mało realny,
zwłaszcza że pomoc powinna być udzielona szybko”.

Według niej celem stalkerów jest odbudowanie lub też zbudowanie jakiejś relacji, gdyż stalkerzy to osoby dążące do bliskości. Tym, co ich napędza są silne emocje oraz adrenalina. Innym typem stalkera jest osoba, której celem jest przemoc i zastraszenie ofiary.

Zatem jak skutecznie walczyć z tym zjawiskiem? Zapewne większość osób w pierwszej kolejności pomyślała o tym, by zgłosić ten fakt na policję. Problem w tym, że policja najczęściej bagatelizuje fakt, że ofiara stalkera jest na skraju wyczerpania psychicznego. Nie ma sensu więc zwiększanie kar, to co jest w tym przypadku potrzebne, to większa świadomość policji, że jest to groźne dla zdrowia psychicznego ofiary.

O tym, że ofiarą stalkingu może być dosłownie każdy z nas pokażą trzy historie ofiar tego procederu.

Mieszkanie na trzecim, ostatnim piętrze kamienicy w dzielnicy Łódź Górna. Jest ono usytuowane na samym końcu korytarza, wyżej już tylko strych, który z powodów technicznych został wyłączony z użytkowania. Jak większość takich obiektów w Łodzi jest to stary budynek, który mimo że ma właścicieli to jednak stan techniczny pozostawia bardzo wiele do życzenia. Ale do rzeczy. Z powodu braku balkonu lokatorka wystawia pranie na suszarce na wspólny korytarz. Na owym piętrze jest około 12 mieszkań podzielonych korytarzem co trzy mieszkania. Suszarka stała obok drzwi. W domu dwa psy bardzo dobrze reagujące na obce osoby. Wystarczy, że wchodzi ktokolwiek na piętro i już wiadomo. Ujadają na pół kamienicy. Pewnego dnia kobieta stwierdza brak kilku rzeczy na suszarce. Brakowało legginsów. To jeszcze nie od razu zwróciło jej uwagę. Dopiero kiedy kolejnym razem zginęły rajstopy, legginsy i koronkowe figi kobieta zaczęła sprawdzać braki we własnej domowej bieliźnie. Okazało się, że amator dolnych części garderoby mocno spustoszył jej szafę. Postanowiła napisać list do złodzieja i powiesiła go w dwóch egzemplarzach na klatce schodowej. O dziwo, wyglądało na to, że adresat wziął pocztę adresowaną do siebie, bo po dwóch dniach pozostały na ścianie tylko koszulki, w których były umieszczone kartki. Na dłuższy okres nie wystawiała prania na dłużej, niż kilka godzin. Na policję nie zgłaszała problemu. Przez jakiś okres nic nie ginęło. Ale w ostatnich dniach wielbiciel damskiej bielizny ponownie uderzył. Kobieta wystawiła suszarkę obok drzwi około rano, w domu dwa psy i o dziwo synowie tej pani. Kiedy wróciła z pracy około 15 na suszarce wisiało zaledwie mniej, niż połowa rzeczy. Tym razem wielbiciel, oprócz dolnych części garderoby zabrał też koszulki i ubrania jednego z synów. Kobieta poczuła się osaczona, słaba i bezradna. Psy znów nie zareagowały, synowie nic nie słyszeli. Zdarzenie zostało zgłoszone na policję (uznano niską szkodliwość społeczną), a kobieta postanowiła podjąć też inne kroki w celu uzyskania poczucia bezpieczeństwa. Ale kluczowym pytaniem jest to: dlaczego ktoś to robi? Cel? Bynajmniej nie handlowy. Mało możliwe, aby ktokolwiek kupił używaną bieliznę, rajstopy lub splamione długopisem spodnie damskie robocze. Ktoś, kto to robi ma na celu zniszczenie psychicznego poczucia wartości tej kobiety. Ona sama uważa, że nawet jeśli nagra złodzieja, to może przejść on do bardziej agresywnej formy prześladowania. Zdarzały się już przypadki w tej kamienicy, że jakiś niewiadomy człowiek zalepiał plasteliną otwory zamków w drzwiach. Zastawiał różnymi obiektami drzwi wejściowe do mieszkań w nocy, aby lokatorzy nie mogli wyjść z mieszkania rano. Tylko w tamtych przypadkach były to jakieś wewnętrzne zatargi między lokatorami. Tu ewidentnie motywu nie widać. Kobieta wprowadziła się tam dwa lata temu. Praktycznie z nikim nie utrzymuje kontaktów. Nie miała też żadnych otwartych zatargów z sąsiadami. Raczej spokojnie żyje, pracuje i zajmuje się swoimi sprawami. Nie jest też miss Mazowsza, raczej normalnej urody w wieku powoli zbliżającym się do tak zwanego eleganckim. Co wy o tym myślicie? Czy powinna się wyprowadzić? Czy powinna się bać, czy zlekceważyć sprawę? Czy naciskać policję, aby sprawę potraktowała poważniej? Oczywiście wiadomo, że prania już wystawiać nie będzie.

Kolejny przykład jest już dużo groźniejszy, gdyż sprawca najprawdopodobniej jest osobą, która za sens życia obrała sobie zniszczenie poczucia bezpieczeństwa ofiary.
Pan Adam poznał Łukasza w 2018 roku. To Łukasz zaczepił go na jednym z portali społecznościowych. Zaczął wypisywać do niego, następnie wydzwaniać. Adam szybko uciął tę znajomość, powiedział wprost, że nie chce żadnych kontaktów, wiadomości ani telefonów. Niestety, to nie pomogło, do mężczyzny zaczęła przychodzić niechciana poczta, czekoladki, kwiaty i tym podobne rzeczy. Łukasz zaczął być bardzo nachalny. Nie pozostawił żadnego wyboru Adamowi, mężczyzna zgłosił fakt na policję. To dało względne 3 miesiące spokoju. Potem przyszło pismo z prokuratury, że postępowanie w sprawie stalkingu zostało umorzone. Łukasz tym razem zaczął naprawdę prześladować Adama z tak zwanej grubej rury. Zniszczył samochód należący do mężczyzny, zaczął wdzierać się do budynku, w którym mieszkał pan Adam wraz ze swoim partnerem. A na osiedlu porozwieszał plakaty z wizerunkiem Adama. Sprawą znowu zajęła się prokuratura i Łukasz dostał zakaz zbliżania się, zarzuty nękania i trzy miesiące aresztu w zawieszeniu. Niestety, okazało się że ma totalnie gdzieś wszelkie nakazy i zakazy prokuratury. Pan Adam dostawał wiadomości z substancjami chemicznymi i tekstem że „tym cię poleje”. Pojawiał się też na jego osiedlu i obserwował go z auta albo za nim jeździł. Doszło do tego, że zdobył duplikat karty SIM partnera pana Adama i wypisywał wiadomości podając się za niego. Po tych groźbach Łukasz trafił do aresztu, wcześniej ukrywał się na terenie Wrocławia. Został zatrzymany w jednym z moteli i dowieziony do Łodzi. Ale… zza krat wysyłał wiadomości i smsy z groźbami. Prokuratura ponownie skierowała akt oskarżenia wobec dręczyciela , grozi mu do 5 lat więzienia. W odrębnym postępowaniu prokuratura ma ustalić, jakim cudem mężczyzna mógł wykonywać połączenia z aresztu. Sam Łukasz tłumaczył swoje zachowanie zawiedzioną miłością i silnym wzburzeniem emocjonalnym. Twierdzi też, że nie pamięta swoich zachowań. Mężczyzna miał zostać poddany badaniom psychiatrycznym. Nic nam nie wiadomo czy proces sądowy się zakończył.

Jeśli jeszcze nie macie dość, to podam ostatni przykład pokazujący, że system, w którym przyszło nam żyć nie jest w pełni gotowy na zjawisko, jakim jest stalking. Sprawa ta trwa już ponad rok czasu i nie wiadomo, jaki będzie jej koniec.
Prześladowanie rozpoczęło się już wcześniej, jeszcze na Uniwersytecie Ekonomicznym. Jednak apogeum nastało w zeszłym roku, kiedy to ofiarami Aleksandra P. stali się studenci z Uniwersytetu Śląskiego.
Wyzwiska, wulgaryzmy i groźby kierowane wobec studentów to wierzchołek góry lodowej. Rozpoczęło się szkalowanie ich znajomych, partnerów, a nawet rodzin – w tym dzieci czy młodszego rodzeństwa. Sprawca działał na portalach społecznościowych, głównie na Instagramie i Facebooku. Oprócz znieważania ofiar stalker zaczął tworzyć fałszywe konta wykorzystując zdjęcia, dane oraz dodając wulgarne przydomki do ich nazwisk.
Uniwersytet Śląski wydalił Aleksandra P. z grona studentów, zarzucając mu uporczywe nękania stu swoich kolegów z uczelni. Pokrzywdzeni byli także na policji.
Jak mówiła Katarzyna Kluczewska z Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ, „zabezpieczone zostały nośniki pana Aleksandra P. i oczekujemy na opinię biegłego z zakresu informatyki. Po uzyskaniu tej opinii będą podejmowane dalsze czynności. W międzyczasie przesłuchiwani są kolejni poszkodowani”, dodała również: „Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby od razu stawiać zarzuty. Musimy zebrać materiał dowodowy. I to jest robione. W najbliższym czasie spodziewamy się wniosków z opinii biegłego. Wtedy zostaną podjęte dalsze decyzje co do zarzutów. Jeżeli zostaną postawione zarzuty, prokurator rozważy zastosowanie odpowiednich środków wobec osoby podejrzanej”. 21 listopada 2019 roku doszło do zatrzymania Aleksandra P. na polecenie prokuratury, konieczne było użycie siły, gdyż ani sprawca, ani jego matka nie chcieli wpuścić policji. Na chwilę obecną aresztowany usłyszał 40 prokuratorskich zarzutów dotyczących nękania 14 osób i kierowania gróźb karalnych. Prokuratura zawnioskowała do sądu o aresztowanie podejrzanego.

To tylko niektóre przykłady działania stalkerów, jest ich niestety o wiele więcej. Czy zgłaszać się więc na policję w przypadku, gdy jesteśmy ofiarami stalkingu? Odpowiedź może być tylko jedna: tak. Znaczna część osób, które nas nękają w momencie, gdy zgłosimy się z tym problemem na komendę po prostu odpuszcza i zaprzestaje stalkingu. Zaniechanie działania przez policję lub przez ofiary powoduje, że osoby te nie dość, że nie odpuszczają to na dodatek zaczynają działać o wiele bardziej agresywnie. Dlatego tak ważne jest, by udać się po pomoc jeszcze w początkowej fazie nękania.

Opracowali: Renata Waligórska, Jan Kryński
Korekta: Aleksandra Jursza

Źródła:

https://dziennikzachodni.pl/stalker-nekajacy-studentki-us-za-kratami-policjanci-musieli-wywazac-drzwi-uslyszal-40-zarzutow-wideo-zdjecia/ar/c1-14596667

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stalking

https://www.medonet.pl/zdrowie,stalking–co-to-jest-i-jak-pomoc-komus–kto-doswiadcza-stalkingu-,artykul,1725011.html

https://www-fakt-pl.cdn.ampproject.org/v/s/www.fakt.pl/wydarzenia/polska/lodz/stalker-z-lodzi-atakowal-nawet-z-aresztu/qg1scvw.amp?usqp=mq331AQFKAGwASA%3D&fbclid=IwAR2hRMcDqFf4P0MW1OU0QuhMKxft-jX1hZ5bIwKF6IXvXLc5xJk9-PO__c8&amp_js_v=0.1#aoh=15909281479524&referrer=https%3A%2F%2Fwww.google.com&amp_tf=%C5%B9r%C3%B3d%C5%82o%3A%20%251%24s&ampshare=https%3A%2F%2Fwww.fakt.pl%2Fwydarzenia%2Fpolska%2Flodz%2Fstalker-z-lodzi-atakowal-nawet-z-aresztu%2Fqg1scvw

https://kurierlubelski.pl/uwaga-tvn-koszmar-ofiary-stalkingu-trzymiesieczny-areszt-nic-nie-dal/ar/c1-14397067?fbclid=IwAR1Ny_MVaudTsjuqss6FT_GErZZAultfifGlL78Ot4IUkL4IsXwErmnohmA

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments