Pod koniec lutego 2018 roku 35-latka spotkała koleżankę, która zaproponowała jej odwiedzenie mieszkania swojego znajomego. Mieszkał on przy ulicy Garncarskiej na poznańskim Starym Mieście. Tam kobiety spożywały alkohol. Nic nie wskazywało na to, że sytuacja może w tak diametralny sposób się zmienić. Po jakimś czasie znajoma 35-latki wyszła z mieszkania. Kobieta zapytała gospodarza, Sebastiana R., czy może jeszcze u niego zostać, a on wyraził na to zgodę.
Następnego dnia dołączyło do nich trzech mężczyzn: Paweł G., Bartłomiej J. i Robert S. Byli dobrymi znajomymi właściciela mieszkania. Imprezę kontynuowali w poszerzonym gronie. Jednak atmosfera szybko zgęstniała. W pewnym momencie mężczyźni zażądali, by kobieta się rozebrała. Wtedy rozpętało się piekło. Zaczęli ją bić po całym ciele. Brutalnie z pełną siłą. Dali upust swojej chorej agresji. Sebastian uderzył w jej głowę farelką. Okładał ją również patelnią. Przestali, gdy straciła przytomność. Potem dwóch z nich ją zgwałciło. Po wszystkim, jakby nic się nie stało, zostawili ją ranną na łóżku. Nie wezwali pomocy.
Zmaltretowaną ofiarę odkryła inna kobieta. To ona wezwała pomoc, czym niewątpliwie uratowała jej życie. Kobieta w ciężkim stanie została zabrana do szpitala, gdzie od razu przeszła dwie operacje. Lekarze musieli usunąć krwiaka z jej mózgu. Wcześniej doszło do niedotlenienia i niedokrwienia, co spowodowało nieodwracalne uszkodzenia.
Kobieta do dziś potrzebuje pomocy – ma m.in. niedowład czterokończynowy, zaburzenia mowy, brak z nią kontaktu. Jest niezdolna do samodzielnej egzystencji i wymaga całodobowej opieki. Przebywa w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Już nigdy nie wróci do zdrowia…
Lekarze zgłosili sprawę policjantom, którzy natychmiast zatrzymali czterech mężczyzn. Wszyscy usłyszeli zarzuty pobicia, doprowadzenia do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobiety, narażenia jej na utratę życia i nieudzielenia pomocy. Oprócz tego Paweł G. i Bartłomiej J. usłyszeli zarzuty zgwałcenia kobiety.
Proces mężczyzn ruszył w czerwcu 2018 roku. Z uwagi na dobro pokrzywdzonej, sąd wyłączył jawność sprawy. W lipcu 2019 roku zapadł nieprawomocny wyrok. Najwyższe kary, po 10 i pół roku więzienia, otrzymali Paweł G. i Bartłomiej J. Sąd uznał, że brali udział w brutalnym pobiciu kobiety, narazili ofiarę na utratę życia i doprowadzili do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nie udzielili jej pomocy. Jednocześnie sąd nie zgodził się, że mężczyźni zgwałcili kobietę. W ocenie sądu, uprawiając z nią seks, „jedynie”(!) wykorzystali jej bezradność!
Wyrok 8,5 roku więzienia usłyszał Sebastian R., a Roberta S. skazano na rok więzienia za nieudzielenie kobiecie pomocy.
Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonych. Miesiąc temu sąd apelacyjny wydał w tej sprawie prawomocny wyrok. Podobnie jak we wcześniejszej instancji uznano, że Paweł i Bartłomiej nie dopuścili się gwałtu, lecz wykorzystali bezradność ofiary. Oprócz tego Sąd Apelacyjny nie zgodził się, że to oni odpowiadają za doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobiety!
W przypadku obu oskarżonych sąd znacząco złagodził kary, skazując ich jedynie na 5 lat pozbawienia wolności!
Skąd tak skandaliczny wyrok sądu? Wszyscy przecierają oczy ze zdumienia i nie mogą tego zrozumieć…
Dlaczego?
Zapewne, według sądu, skoro kobieta w momencie popełnienia czynu była nieprzytomna, to występuje przesłanka „braku zdolności tej osoby do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem”.
W takim przypadku sprawcy podlegają karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Różnica jest bardzo istotna, bo w przypadku przestępstwa zgwałcenia zagrożenie karą jest dużo wyższe.
„Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.
Sprawca dopuszczający się przestępstwa razem z inną osobą, podlega karze nie niższej niż 3 lata więzienia. Jeśli w grę wchodzi szczególne okrucieństwo, sąd nie może wymierzyć kary niższej niż 5 lat pozbawienia wolności…
– Sąd podzielił mój pogląd, iż oskarżony nie zgwałcił pokrzywdzonej, lecz ją wykorzystał oraz że wziął on udział w pobiciu. Nie mogło być mowy o spowodowaniu przez niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jestem usatysfakcjonowany, że Sąd Apelacyjny podzielił moją argumentację i znacznie złagodził wymiar kary mojemu klientowi. Wyrok Sądu Okręgowego był bowiem niesłuszny i w takim kształcie, w jakim został wydany, nie mógł się ostać – komentuje mecenas Mateusz Łątkowski, obrońca Pawła G.
„Państwo wydaje (słusznie!) tysiące złotych na kampanie społeczne, które mają uświadamiać kobiety, chronić przed potencjalnymi zagrożeniami i zachęcać do zgłaszania spraw na policję. Tymczasem sądy swoimi decyzjami plują takim ofiarom w twarz. Na ile zdadzą się (…) filmy przygotowywane przez rządowy Fundusz Sprawiedliwości, kiedy w ostatecznej instancji poszkodowana spotyka się z drwiącym śmiechem swojego gwałciciela, któremu sąd zmienia kwalifikację czynu?
Czy obywatele, tak broniący nieporadności sądów, w końcu przejrzą na oczy i – zamiast zajmować się wyimaginowanymi problemami – upomną się o prawa faktycznie krzywdzonych kobiet? Warto poświęcić swoją energię, by stanąć w obronie osób, których godność została zbrukana i uzmysłowić sądom, że gwałt nie jest sprawą umowną, nie ma tam miejsca na podwójne standardy i dywagacje”.
Gwałt jest gwałtem i nie podlega to żadnej interpretacji!
Opracowała GoSia Nieć
Korekta Magdalena Kot
https://gloswielkopolski.pl/pobili-i-wykorzystali-seksualnie-kobiete-to-nie-byl-gwalt-taki-wyrok-wydal-sad-w-poznaniu-mezczyzni-wykorzystali-bezradnosc/ar/c1-15185108
https://www.stefczyk.info/2020/09/21/kolejna-kuriozalna-decyzja-sadu-nie-zostala-zgwalcona-bo-byla-nieprzytomna-po-pobiciu/
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/poznan/poznan-wyrok-dla-gwalcicieli-ich-ofiara-zawsze-bedzie-kaleka/k94krlk
https://pila.naszemiasto.pl/nie-zgwalcili-tylko-wykorzystali-bezradnosc-skatowanej/ar/c1-7904401