Zawinęła swoją nowonarodzoną córkę w ręczniki, reklamówkę i…

Dziecko umierało w męczarniach w szufladzie łóżka przez kilka minut… Maleństwo próbowało złapać każdy oddech, by tylko przeżyć. Zawinięta, skrępowana dziewczynka dusiła się. Chyba nie ma gorszej śmierci niż ta powolna z niedotlenienia, gdy nie możesz nic zrobić.

Jak można zabić taką małą niewinną istotkę?

Czy to dlatego, że dziecko nie pasowało do idealnego planu życia matki? W czym jej przeszkadzało? Przecież zawsze jest jakieś wyjście…

Śmierć nigdy nie jest rozwiązaniem!

– Zawinięcie dziecka w ręczniki i foliowe siatki, w rozumieniu przeciętnego człowieka, wiąże się z przeświadczeniem, że spowoduje to uduszenie niemowlęcia. W takich okolicznościach działanie z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia jest oczywiste – podsumowała Barbara Markowska, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie.

Weronika B. (23 lata) – piękna niczym anioł, do tego zdolna studentka pedagogiki. Do dnia tego makabrycznego wydarzenia stanowiła wzór dla wielu osób. Udzielała się charytatywnie.

– Córka opiekowała się małymi dziećmi, była wolontariuszką. Zawsze chciała mieć dzieci – przekonywał podczas jednej z rozpraw ojciec Weroniki.

Niczego jej nie brakowało, miała dosłownie wszystko: pieniądze, urok i prestiż. Mieszkała na jednym z lubelskich osiedli razem z rodzicami i rodzeństwem. Wśród członków rodziny panowały normalne relacje. Wspierali się i kochali. Co więc mogło się stać, że ten anioł upadł i stał się wcieleniem zła?

Latem 2017 roku Weronika wróciła z rodzicami z wakacji. Jej chłopak zauważył niepokojący symptom – jego ukochana przytyła. Choć na początku były to tylko żarty i docinki, w końcu dziewczyna zdecydowała się wykonać test ciążowy. Zarzekała się, że nie jest w stanie błogosławionym. Nawet pokazała swojemu ukochanemu test z negatywnym wynikiem, co uspokoiło młodego mężczyznę. Później tłumaczyła, że zrobiła dwa testy, z różnymi wynikami. Zaufała niewłaściwemu…

Jej rodzice i bliscy zeznali później, że nie wiedzieli ani nie zauważyli, że dziewczyna jest w ciąży. Wiemy, że niekiedy kobiety są w stanie dobrze maskować swój stan i tym razem było tak samo…

2 września 2017 roku rodzice studentki wyjechali, zostawiając mieszkanie do jej dyspozycji. Postanowiła wykorzystać tę możliwość i zorganizowała małą domówkę dla najbliższych znajomych. W tym czasie piła, paliła i – jak się później okazało – nie tylko…

Następnego dnia rano obudziła się przy boku swojego chłopaka. Zrobiła mu śniadanie i udała się na długi prysznic. W wannie urodziła córeczkę. W chwili porodu była w 8 lub 9 miesiącu ciąży. Jak później ustalili biegli, dziewczynka urodziła się żywa i ważyła 3 kg. Początkowo kobieta utrzymywała, że urodziła martwe dziecko…

Nie wierzyła, że dziecko żyło, musiała korzystać z pomocy psychologia i psychiatry – zaznaczał przed sądem Mariusz B., ojciec Weroniki.

Czy po porodzie przytuliła noworodka? Czy chociaż spojrzała na niego jak matka na dziecko? Czy widziała we własnej córce tylko przeszkodę? Nie wezwała pomocy. Może była w szoku i próbowała pozbyć się dziecka. Później w jej organizmie wykryto ślady LSD. Czy to mogło mieć znaczenie? Czy dlatego nie była wstanie podjąć żadnej rozsądnej decyzji? Czy to narkotyki przyczyniły się do tej dramatycznej w skutkach decyzji? Szok? Depresja poporodowa?

Ale czy w ogóle można w jakiś sposób wytłumaczyć zamordowanie własnego nowonarodzonego dziecka?

– Opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej są jednoznaczne i zbieżne. O tym, że dziecko urodziło się żywe, świadczyła obecność powietrza w pęcherzykach płucnych i żołądku niemowlęcia. Gdyby dostrzegła, że dziecko jest martwe, nie było żadnego racjonalnego powodu, dla którego nie powiedziała o tym natychmiast przebywającemu w mieszkaniu ojcu dziecka (czyli swojemu partnerowi) albo przybyłej chwilę potem do domu własnej matce – mówiła sędzia Markowska.

Weronika zawinęła swoją nowonarodzoną córkę w trzy ręczniki i foliowe reklamówki, które zawiązała w supeł. Dokładnie posprzątała łazienkę, aby żaden ślad tego, co tam zaszło, nie ujrzał światła dziennego. Potem włożyła niemowlę do szuflady pod łóżkiem!

Maleńka dziewczynka nie miała szans…
Czy Weronika planowała przenieść i ukryć zwłoki później?

Wieczorem do domu wrócili jej rodzice. Dziewczyna dostała potężnego bólu i krwotoku. Matka natychmiast zawiozła ją do szpitala. Lekarze sierdzili, że młoda kobieta niedawno urodziła, ale Weronika stanowczo temu zaprzeczała. Lekarze nie uwierzyli jej i wezwali policję. Od razu zrodziło się pytanie: co mogło stać się z noworodkiem?
Po przeszukaniu mieszkania odnaleziono zwłoki…

Jak się o tym dowiedział, to wymiotował z nerwów. Był w szoku. Weronika bardzo kocha dzieci. Dlatego poszła na pedagogikę – zeznała w sądzie matka chłopaka Weroniki.

Po wyjściu ze szpitala Weronika została aresztowana, ale po miesiącu wyszła na wolność za poręczeniem majątkowym. Nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Twierdziła, że nie wiedziała, że jest w ciąży. Studentka pedagogiki nie zauważyła u siebie żadnych symptomów? Może wyparła je z pamięci? Niewiadomo…

W lutym tego roku Weronika za swój czyn została skazana na 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zaliczył kobiecie miesięczny pobyt za kratami na poczet orzeczonej kary. Zasądził też od dziewczyny na rzecz Skarbu Państwa około 18 tysięcy „tytułem opłaty i zwrotu części wydatków postępowania”. Weroniki nie było na sali rozpraw podczas ogłaszania wyroku…

„Wymierzając karę sąd wziął pod uwagę bardzo dużą szkodliwość społeczną. Młoda matka działała bowiem wobec całkowicie bezbronnego dziecka, które zdane było tylko na nią. Nie znaleziono jednak dowodów, by Weronika B. planowała zabójstwo. Kobieta jest również bardzo młoda, nie była karana i ma bardzo dobrą opinię w swoim środowisku”.

Sędziowie uznali, że „nie ma dowodu, że działała z premedytacją w znaczeniu zaplanowania zdarzenia wcześniej”.

– Działała z zamiarem nagłym, który podjęła tuż po urodzeniu dziecka. Jest osobą bardzo młodą, niekaraną, z bardzo dobrą opinią środowiskową – uzasadniała sędzia Markowska.

Wyrok jest nieprawomocny…

Miała wszystko, wyglądała jak anioł, mogła wychować lub oddać maleństwo. Miała wspaniała rodzinę, kochającego chłopaka i dobre życie. Jednak zabiła niewinne dziecko, popełniając najgorszy z grzechów…
Matka zabiła córkę w tak okrutny sposób…

Mam nadzieje, że wyrok zostanie podtrzymany, a pamięć o małej dziewczynce, która żyła zaledwie kilka chwil, nie zginie…

Opracowała GoSia Nieć
Korekta Magdalena Kot

https://kurierlubelski.pl/studentka-z-lublina-oskarzona-o-zabicie-swojego-dziecka-noworodka-umiescila-w-reklamowce-i-wlozyla-do-lozka-proces-wlasnie/ar/13608188
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/23-latka-z-lublina-urodzila-dziecko-i-schowala-do-szuflady-dziewczynka-powoli-sie-udusila,n,1000261421.html

Dzieciobójczyni o twarzy anioła


https://www.se.pl/wiadomosci/polska/lublin-po-porodzie-schowala-niemowle-w-szufladzie-tam-jej-dziecko-skonalo-aa-YpHi-DJWy-QHaL.html

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments