Blanka z Olecka

Blanka z Olecka miała tylko 9 miesięcy… Była niewinna i całkiem bezbronna. Rodzice powinni zajmować się swoim dzieckiem najlepiej jak potrafią. Powinni kochać je i tulić. Powinna być dla niego całym światem, ale dla matki Blanka była przeszkodą. Czy ktoś ją naprawdę kochał? Przez ostanie miesiące swojego krótkiego życia musiała czuć tylko ból… Ból fizyczny i psychiczny.

Szczegóły tej zbrodni są szokujące. Rodzice najpierw przez dwa miesiące mieli znęcać się nad 9-miesięcznym dzieckiem, a potem je zamordować uderzając wielokrotnie tępym narzędziem. Przyczyną śmierci dziecka był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu – poinformował rzecznik prokuratury w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz.

Dramat rozegrał się 22 czerwca 2019 roku. To właśnie tego dnia zakończyło się życie 9-miesięcznej Blanki. W końcu po śmierci mogła wytchnąć od tych tortur, które zgotowali jej dorośli.

Służby ratunkowe zostały powiadomione, że w jednym z mieszkań na terenie Olecka znajduje się nieprzytomne, dziewięciomiesięczne dziecko, które nie oddycha – mówił Tomasz Markowski z policji w Olecku.

Blanka już nie żyła. Przybyły na miejsce lekarz mógł stwierdzić tylko zgon tego maleństwa… Od razu rzuciło się przybyłym na miejscu służbom, ślady zaniedbanie i znamiona przemocy. Policjanci od razu aresztowali matkę dziewczynki Anna W. (35 lat) i ojca Grzegorz W (45 lat).

– Proces znęcania się był długotrwały. Z sekcji wynika, że dziecko zostało kilkukrotnie uderzone narzędziem twardokrawędzistym, m.in. w głowę i szyję. Dziecko miało zbite, uszkodzone serce, co było efektem uderzeń również w klatkę piersiową – powiedział portalowi gazeta.pl prokurator Ryszard Tomkiewicz.

Sekcja zwłok Blanki odkryła prawdziwy rozmiar tragedii. Wykazała, że przez przynajmniej ostanie dwa miesiące życia dziecka znęcano się nad nim. Została też brutalnie zgwałcona. Zwyrodnialcy zatłukli maleństwo! Była wielokrotnie uderzana tępym narzędziem – przypuszczalnie młotkiem lub wałkiem. Inną prawdopodobną wersją podaje, że została uderzona o kant stołu. Miała połamane kości. Jej płuco zostało przebite przez złamane żebro!

– Na wniosek prokuratury zostali aresztowani na 3 miesiące ojciec i matka dziecka, którym zarzucono znęcanie się fizyczne nad dziewczynką w okresie od kwietnia 2019 roku do 20 czerwca 2019 bieżącego roku – poinformował Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. Jak dodał prokurator, 35-letnia matka dziecka i 45-letni ojciec w czasie przesłuchania po postawieniu zarzutów nie przyznali się do winy. Grozi im dożywocie.

Sąsiedzi pary twierdzą, że na dwie godziny przed zgłoszeniem śmierci dziewczynki, z domu Anny wyszedł tajemniczy mężczyzna. Ta sama osoba była częstym gościem kobiety. Nocował u niej i urządzali sobie alkoholowe libacje.

Opiekun społeczny z ramienia MOPS-u opiekował się dzieckiem i matką, i rodziną, można powiedzieć, od dnia narodzin – informował burmistrz Olecka Karol Sobczak.

Kobieta już wcześniej miała problemy przy wychowaniu własnych dzieci. Posiada jeszcze trójkę potomstwa. Każde mieszka ze swoim ojcem. Anna jeszcze przed porodem była pod kontrolą MOPS-u ze względu na problemy z alkoholem i narkotykami. W listopadzie 2018 roku miesięczna Blanka została odebrana rodzicom. Te kilka miesięcy w rodzinie zastępczej było chyba najszczęśliwszym czasem w jej krótkim życiu…

Dziecko trafiło do rodziny zastępczej, ponieważ była informacja, że w rodzinie biologicznej nie dzieje się najlepiej. Wchodziły w grę nie kwestie przemocy, ale używek i nadużywania substancji psychoaktywnych – wyjaśnił rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie, Krzysztof Wasyńczuk. Nie sprecyzował czy chodziło o dopalacze, czy narkotyki.

Pracownicy społeczni twierdzą, że to na ich wniosek dziewczynkę odebrano miesiąc po narodzinach. Rzecznik komendy poinformował w czerwcu, że to policjanci wyszli z taką inicjatywą.

Związane było to podejmowanymi interwencjami w stosunku do rodziców dziewczynki oraz okolicznościami, w jakich do nich dochodziło. O sytuacji informowaliśmy zarówno sąd jak i inne instytucje. Policja nie otrzymała informacji, że decyzją sądu dziecko wróciło do rodziców, nie znamy uzasadnienia tej decyzji, jednakże w ostatnim czasie nie było zgłaszanych interwencji policyjnych w stosunku do tej rodziny – oświadczył rzecznik.

Anna, aby odzyskać Blankę, podjęła się leczenia. Przestała brać narkotyki i pić alkohol. To mieli nadzorować pracownicy MOPS. Do kwietnia 2019 dziewczynka przebywała w rodzinie zastępczej, ale sąd zdecydował o zwróceniu jej matce i ojcu.

Kto jej oddał dziecko?! To przecież narkomanka i psychopatka. Może lekarstwa odstawiła i była na głodzie? – pytali poruszeni sąsiedzi.

Sąd Rejonowy w Olecku postanowieniem 14 marca 2019 roku ograniczył władzę rodzicielską podejrzanych o znęcanie się nad niemowlęciem poprzez poddanie wykonywania ich władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora i dziecko wróciło do rodziców. Sąd zdecydował, że kurator będzie składał miesięczne sprawozdania z wykonywania kontroli i nadzoru nad rodziną.

Od marca do czerwca Annę W. i jej partnera odwiedzali pracownicy społeczni i kurator. I nikt nie zauważył cierpienia małej Blanki! Jak to możliwe?

Spotykał się z mamą dziecka z dużą częstotliwością i nie stwierdził żadnych oznak przemocy, dziecko rozwijało się prawidłowo i widać, że matce zależało, żeby córka pozostała pod jej opieką. Matka rozpoczęła też terapię odwykową, była pod stałą opieką terapeuty od uzależnień i lekarza psychiatry. W mieszkaniu nie było śladów libacji, kurator nie widział też, żeby matka zaniedbywała obowiązki rodzicielskie. W wykonaniu orzeczenia sądu kurator rodzinny składał wywiady sporządzone w dniach 30 kwietnia 2019 roku oraz 30 maja 2019 roku. Każdy wywiad poprzedzony był osobistym kontaktem z rodziną podejrzanych. Treść wywiadów nie spowodowała konieczności zmiany decyzji sądu rodzinnego z urzędu w przedmiocie władzy rodzicielskiej nad 9-miesięczną dziewczynką – podkreślił sędzia. Dodał, że 7 czerwca 2019 roku kurator złożył ostatnią niezapowiedzianą wizytę w rodzinie małżonków Anny W. i Grzegorza W. – mówiła w czerwcu o pracy kuratora wiceprezes Sądu Rejonowego w Olecku Agnieszka Węglicka-Bogdan.

Kolejna była planowana po 20 czerwca 2019 roku. Kurator miał również telefoniczny kontakt z rodzicami Blanki w dniach 11, 12 i 18 czerwca 2019 roku – podał rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach.

Sąd rodzinny nie znalazł powodów, by zmienić swoją decyzję, bo może w każdym momencie z urzędu taką decyzję zmienić, gdy tylko dostanie sygnał od kuratora, że coś dzieje w tej rodzinie nie tak – wskazał wtedy sędzia.

Z kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie wynika, że pracownicy MOPS-u w sprawie rodziny Blanki dopuścili się wielu błędów i nieprawidłowości. Nie przeprowadzili rzetelnego wywiadu środowiskowego i nie wdrożyli procedury „Niebieskiej Karty”. Z raportu jasno wynika, że dyrektorka ośrodka nie sprawowała nad swoimi pracownikami żadnej kontroli. Została zwolniona ze stanowiska.

-Pracownik socjalny tydzień przed tragedią miał dziecko na rękach i nie zauważył żadnych niepokojących śladów, ani w zachowaniu dziecka, ani na ciele dziecka – mówił burmistrz Sobczak.

Grzegorz opuścił areszt.

– Nie wierzyłem od początku, że on zabił. On nawet tego dziecka nie dotykał jak miał brudne ręce, żeby czymś nie zarazić. Przychodził, odwiedzał, kupował ubranka dla Blanki. To normalny pracowity człowiek – mówił tuż po tragedii jeden z sąsiadów.

„Postanowienie o uchyleniu tymczasowego aresztowania wobec Grzegorza W. zapadło po wykonaniu w ciągu tygodnia szeregu czynności procesowych. Prokuratorzy prowadzący postępowanie przesłuchali kilkudziesięciu świadków, wykonali czynności z udziałem podejrzanych, powołali biegłych z zakresu różnych specjalności, w tym z zakresu badań DNA, dokonali analizy logowań używanego przez podejrzanego telefonu komórkowego oraz zweryfikowali informacje o miejscach przebywania podejrzanego w czasie popełnienia zbrodni” – czytamy w komunikacie prokuratury.

Mój klient jest w okropnym stanie psychicznym – pamiętajmy, że był oskarżony o gwałt i zamordowanie własnej córki. Jest w rozsypce, bardzo przeżył pobyt w areszcie. Wymaga pomocy psychologa i psychiatry, żeby go postawili na nogi – wyjaśnia nam adwokat Wojciech Stipczyński.

Dowody wskazują na to, że mężczyzna nie jest sprawcą śmierci maleństwa. Wyniki badań DNA potwierdziły, że ślady biologiczne na ciele Blanki nie należą do Grzegorza W. Również dowiodły, że nie jest on ojcem dziecka… Wydruki połączeń telefonicznych oraz lokalizacja telefonu komórkowego mężczyzny wskazały, że nie przebywał w mieszkaniu w czasie zbrodni. Znaleźli się również świadkowie, którzy potwierdzili jego alibi.

– Taksówkarz zabierał go w czwartek wieczorem ode mnie, zawiózł go do domu, co potwierdza monitoring, że nie wychodził z domu do następnego dnia – stwierdził Damian (23 lata), syn podejrzanego.

Grzegorz W. jakiś czas przed tragedią rozstał się ze swoją pranerką. Mieszkał na stacji. W miejscu zamieszania Anny i córki miał dobrą opinię.

Bardzo dbał o córeczkę, ma przecież wnuczkę w podobnym wieku. Kupował jej wszystkie ciuszki w Myszkę Miki, ubrania i maskotki. Blanka tak się cieszyła. Ostatnio w środę nabył dla niej reklamówkę ubrań, soków i jedzenia. Paragon przy mnie porwał, bo Anka potrafiła oddać zakupy do sklepu, a pieniądze – opowiada jedna z sąsiadek.

Sąsiedzi są przekonani, że Anna „złapała” Grzegorza na dziecko. Wiedziała, że jest odpowiedzialnym mężczyzną i posiada pieniądze. Pracował w tartaku jako kierowca i konserwator.

– Ostatnie dwa miesiące ojciec każdy wolny dzień, popołudnia spędzał u mnie. U pani Anny był może z trzy, cztery razy przez ten czas – opowiada Damian.

Syn mężczyzny twierdzi również, że Anna przyszła do jego ojca 2 godziny przed tym, jak zgłosiła, że Blanka nie żyje…

– Czyli ona już nie żyła. Anna W. chciała, żeby tata poszedł do niej do domu. Tata nie poszedł. Ona chciała go w to wkręcić. W tym czasie ta trzecia osoba przebywała u Anny W. – stwierdził mężczyzna.

W sprawę śmierci Blanki ma być zamieszany 50-letni mężczyzna z Suwałk. Przez ostatnie kilka miesięcy miał utrzymywać kontakty z Anną W. i przebywać u niej w domu. Informację tę potwierdził pełnomocnik Grzegorza W. Policja jednak nie podaje żadnych informacji w tej sprawie.

Nie zatrzymano innych osób – informuje Marzena Muklewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

Jedyną oskarżoną w sprawie śmierci Blanki dalej pozostaje jej matka… Grozi jej od 15 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie.

Blanka żyła tylko 9 miesięcy… Bo zawinili ludzie: matka, opieka społeczna, społeczeństwo…

A teraz śpij aniołku, śpij…

Opracowała GoSia Nieć
Korekta Aleksandra Jursza

https://tvn24.pl/polska/olecko-9-miesieczne-dziecko-nie-zyje-zarzut-znecania-sie-i-zabojstwa-dla-rodzicow-ra947140-2285994
https://www.planeta.pl/Kronika-policyjna/olecko-rodzice-9-miesiecznej-dziewczynki-z-zarzutm-zabojstwa
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-07-01/ma-alibi-sa-kamery-rodzina-broni-ojca-9-miesiecznej-blanki-w-sprawie-zatrzymano-trzecia-osobe/
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Olecko.-Smierc-dziecka.-Kim-sa-rodzice-9-miesiecznej-dziewczynki
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Olecko.-Niemowle-mialo-pluco-przebite-zebrem.-Wstrzasajacy-raport-po-smierci-Blanki
https://tvn24.pl/wideo/z-anteny/burmistrz-olecka-zapowiada-kontrole-w-mops-ie-po-smierci-9-miesiecznej-dziewczynki,1857568.html?playlist_id=30033
https://www.se.pl/bialystok/olecko-niemowle-zgwalcone-i-zamordowane-prokuratura-postawila-zarzuty-rodzicom-zdjecia-wideo-aa-adfo-pxM6-aR8x.html
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/morderstwo-blanki-z-olecka-grzegorz-w-nie-jest-ojcem-zamordowanej-blance/7nc42zn

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments