8-miesieczna Gabrysia zgwałcona przez wujka

Bulwersujący, straszny i okrutny dramat… To zbyt mało, aby opisać, to co się stało…

8-miesięczna Gabrysia została brutalnie zgwałcona przez swojego wujka… Miała połamane rączki i nóżki. Płakała i nikt jej nie pomógł… Tylko cudem przeżyła…

Rodzicom małej Gabrysi nie wiodło się najlepiej. Był to rok 2014, a w Polskę z całą mocą uderzył kryzys. Ciężko było o pracę. Nikomu się wtedy nie przelewało. Dziewczynka była drugim dzieckiem ubogiej pary. Mieli ogromne problemy finansowe i to właśnie w tym czasie z pomocą przyszła Teresa Sz. – siostra matki dziewczynki. Prawdopodobnie chciała zając się dziewczynką, aż jej opiekunowi nie staną na nogi.

Jak wiadomo: dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane…

Siedziała z tym dzieciakiem dwa tygodnie. Dwoje miała, bo jeszcze tę dziewczynkę starszą. Pojechała z nią do przedszkola, a młodszą zostawiła – mówi Henryk Konkol, mieszkaniec Batorowa.

Gabrysia była już od dwóch tygodni pod opieką wujostwa w Batorowie, gdy 15 września na pogotowie zadzwoniła Teresa. Powiadomiła, że jej siostrzenica źle się czuje i krwawi. To, co zastali przybili na miejscu medycy, na zawsze wryło się w ich psychikę. To czyste bestialstwo – na pewno myśleli… Natychmiast zawiadomili policję…

To zło w najczystszej postaci…

Dziewczynka była okrutnie pobita, cała posiniaczona. Na jej małym ciałku było wiele ran, szczególnie wokół narządów płciowych. Miała połamane rączki oraz nóżki… Lekarze od razu stwierdzili, że dziecko zostało brutalnie zgwałcone!

Jakbym zauważyła, to bym od razu na policję zadzwoniła i na pogotowie. Nie wybaczę mu tego, co zrobił, nie chcę go znać. Ja przez niego straciłam swoje dzieci – mówiła później Teresa.

Sprawcą okazał się mąż Teresy, a wujek Gabrysi – Jacek Sz. Nie wiadomo, od jak dawna wykorzystywał Gabrysię… To nie był pierwszy raz, kiedy ją zgwałcił. Być może gehenna dziecka trwała całe dwa tygodnie. Policja od razu wytypowała mężczyznę jako sprawcę, a on od razu przyznał się do winy.

Mężczyzna przyznał się, że molestował dziecko. Złożył też wyjaśnienia, o których jednak nie mogę mówić – wyjaśnił w rozmowie Jakub Sawicki z policji w Olsztynie.

Gabrysię od razu przewieziono do Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Była z nią tam jej mama. Po długiej hospitalizacji i licznych operacjach na szczęście przeżyła… To cud!

To była zwykła rodzina?

Rodzina od wielu lat korzystała z pomocy ośrodka pomocy. Według niektórych osób związanych ze sprawą było to kolejne pokolenie tej rodziny, które z niej korzystało. Asystent rodziny dobrze znał ich sytuację i nigdy nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń.

To przeciętna rodzina. Nie mieli kłopotów alkoholowych ani nie dostawaliśmy na nich skarg. Można powiedzieć, że są niewydolni wychowawczo, dlatego przydzieliliśmy im asystenta rodziny, ale nie ma to żadnego związku z zarzutami, jakie usłyszał Jacek S. Jesteśmy w szoku. Nie było żadnych sygnałów, które wskazywałyby, że może dojść do czegoś takiego. Pani S. opiekowała się dziećmi, najlepiej jak umiała – mówił Zbigniew Pawłowski, dyrektor GOPS-u w Elblągu.

Większość mieszkańców kamienicy, w której mieszkała, rodzina twierdzi, że nie miało pojęcia co działo się w mieszkaniu państwa Sz. Czy próbowali się wybielić po tragedii?

Normalnie odprowadzali dzieci do szkoły. To jest szok. Nie wiem co mam powiedzieć – mówiła pani Zofia, która mieszka w tej samej klatce.

Jednak już mieszkańcy Batorowa byli bardziej wylewni. Twierdzili, że mężczyzna od dawna zachowywał się „dziwnie”. Pojawiły się pewne głosy…

Tam mieszkała jej mama Teresa oraz dwójka dzieci, jej mąż i brat. Te dzieci też jakieś takie „boi dudy”. Nie wiadomo, czy ich też nie tam... – mówi mieszkanka Batorowa.

Te dzieci chodziły wiecznie zasmarkane. A nie wiadomo, czy też jeszcze ich dzieci nie były molestowane przez niego. Ta córka ich jak tu nieraz przychodziła… nie idzie się do niej nawet odezwać. Ono się boi wszystkiego – mówi Jarosław Dębski, mieszkaniec Batorowa.

Ja wychodzę z psem o godzinie 4.30, to takie krzyki słyszałam wcześniej, że na cały blok: tato, nie rusz mnie, tato, nie rusz mnie. Tak krzyczała ta dziewuszka. To nie wiem… – mówi mieszkanka Batorowa.

Osobiście na pewno dobrze się z tym nie czuję. Mam dziecko i na samą myśl o takim okrucieństwie, ciarki przechodzą. Gdyby był jakikolwiek sygnał o złym dotyku ze strony Jacka S., to byśmy zareagowali – mówi Jerzy Jarzyło z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Elblągu.

Czemu wcześniej nikt nie zareagował?

Ciotka…

Siostra okłamała mnie, kłamała do samego końca. Ona była przy tym! Córka ma obojczyk złamany i nogę. Czy będzie chodzić, to jest wielki znak zapytania – twierdziła matka Gabrysi.

Teresa wielokrotnie zapewniała, że Jacek nigdy nie zrobił żadnej krzywdy swoim biologicznym dzieciom. Twierdziła równie, że w ciągu dwóch tygodni, gdy niemowlę u nich przebywało, nie zauważyła żadnych sygnałów, by Gabrysia była wykorzystywana… Ale czy to w ogóle możliwe? Czy nie słyszała płaczu dziecka? Nie widziała jego siniaków, okaleczeń?

Najgorsze w tym wszystkim, że moja siostra o tym wiedziała i mi nie powiedziała. Mówiła, że wszystko jest dobrze z dzieckiem. Miałam do niej zaufanie. Jak chciałam przyjechać po dziecko, to ona z tygodnia na tydzień mówiła, że mi je przywiezie. Mówiła, że wszystko jest dobrze. I tak cały czas – opowiada matka małej Gabrysi.

Wyrok.

Siedziałem w więzieniu. On najprawdopodobniej nie wyjdzie stamtąd. Zginie albo jakieś trwałe kalectwo – uważa Jarosław Dębski, mieszkaniec Batorowa.

Jacek i Teresa stanęli przed sądem. Oboje chcieli dobrowolnie poddać się karze. Po przeanalizowaniu całej sprawy sąd przychylił się do ich wniosków. Dlatego wyrok zapadł tego samego dnia. Oskarżonej nie było podczas ogłaszania wyroku. Została skazana na 9 miesięcy pozbawiania wolności za nieudzielenie pomocy. Sąd zaznaczył, że miała wtedy ograniczoną poczytalność.

Oskarżonego sąd skazał na karę łączną 9 lat więzienia. Zabronił mu także zbliżania się do dziewczynki przez 5 lat. Ze względu na charakter sprawy i dobro Gabrysi sąd wyłączył jawność procesu. W ocenie prokuratury są to kary adekwatne do popełnionych czynów…

Na wymiar kary wpływa także szereg okoliczności, m.in. niekaralność i to, w jakich okolicznościach popełniony czyn nastąpił. Oskarżeni skorzystali z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Elementem tego jest to, że trzeba uznać swoją winę i być gotowym na poniesienie konsekwencji. Tutaj dowody były jasne i przekonujące dla sądu i nie widział podstaw, by ich nie uwzględnić – informował prokurator Sławomir Karmowski.

Nie wiadomo czy małżeństwo wyrazili na sali sądowej żal za popełnione czyny…

Najsmutniejsze, że Jacek już nie długo może wyjść na wolność. Czy dalej będzie robił to samo?

Gabrysia

Ostanie informację mówią o tym, że znajduję się pod opieką rodziny zastępczej. Jej biologiczni rodzice stracili prawa rodzicielskie. Mam nadzieje, że wiedzie teraz szczęśliwe dzieciństwo i nigdy nie będzie miała nawet śladu wspomnień tego co się stało. Żywię nadzieje, że te obrażenia nie będą rzutowały na jej życie i nie będzie wymagać stałej rehabilitacji…

Bądź małą szczęśliwą dziewczynką…

Opracowała GoSia Nieć
Korekta Jan Kryński

https://olsztyn.tvp.pl/20861422/wyrok-ws-gwaltu-na-8miesiecznej-dziewczynce
https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2014-09-22/zwyrodnialec-zgwalcil-niemowle_1405975/
https://tvn24.pl/pomorze/elblag-wujek-ktory-zgwalcil-8-miesieczna-dziewczynke-stanie-przed-sadem-ra548759-3303977
http://dziennikelblaski.pl/285486,Wujek-zgwalcil-8-miesieczna-Gabrysie-ciotka-nie-udzielila-pomocy-dziecku-Jest-wyrok.html

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments