Wczesną jesienią 1987 roku w miejscowości Wrocanka k.Krosna nieznani sprawcy zakatowali na śmierć 63 letniego mężczyznę. Zrobili to dla pieniędzy, choć zrabowana suma zapewne nie była wielka. Franciszek Rój 63 lata był bity młotkiem a jego ciało oprawcy przypalali rożgrzaną grzałką lub żelazkiem.
Wrocanka to niewielka miejscowość koło Krosna. Tam w dniu z 3 na 4 października mieszkańcy w godzinach nocnych zaobserwowali jasnego fiata 125p na krakowskich numerach rejestracyjnych. W toku śledztwa wyszło, że właśnie to mogło być auto, którym poruszali się sprawcy zabójstwa Pana Franciszka. W poniedziałek 5 października 1987 roku w godzinach porannych na posterunek Milicji Obywatelskiej w Miejscu Piastowym dzwoni telefon z informacją, iż we wsi Wrocanka w zabudowaniach oznaczonych numerem 208 znajdują się zwłoki Franciszka Roja – 63 letniego samotnego mieszkającego tam mężczyzny. Do miejsca zbrodni udają się milicjanci oraz specjaliści z Wydziału Dochodzeniowo- Śledczego RUSW w Krośnie. Pod adresem znajdują się dwa stare budynki , jeden mieszkalny drugi gospodarczy. W przedsionku większego z nich tuz obok wejścia spoczywają na podłodze zwłoki starszego mężczyzny. Obrażenia na ciele mężczyzny wskazują, że napaść była bardzo gwałtowna i brutalna. Widoczne są obrażenia głowy i tułowia, ponadto kończyny górne i dolne związane są kablem elektrycznym. Wezwany na miejsce lekarz stwierdza oficjalnie zgon mężczyzny. W niewielkiej odległości od ciała leżą porzucone brzeszczot i młotek( bez śladów linii papilarnych). Późniejsze dochodzenie wykazuje, że właśnie ten młotek był narzędziem zbrodni. Do poszukiwania sprawców użyto psa tropiącego pies podejmuje trop do drogi asfaltowej Głowienka- Rogi. Tam wcześniej świadkowie zaobserwowali dzień wcześniej wspomnianego fiata 125p. Psu trop urywa się w miejscu, które może wskazywać na to, że sprawcy wsiedli do auta i odjechali w nieustalonym kierunku. Śledczy jednak uznali, że ktokolwiek to był musiał znać dobrze teren wsi.
Oględziny miejsca i dowody : śledczy nie stwierdzają żadnych śladów włamania co sugeruje, że ofiara sama otworzyła drzwi swoim oprawcom. Na miejscu zbrodni zabezpieczono tez liczne ślady głównie plamy krwi, ale i odciski palców , włókna i włosy. Ostatnie należą do ofiary. Zabezpieczono też 4 krwawe odciski obuwia. Ustalono ich model , markę i datę produkcji. Była to dość spora seria rozpowszechniona przez producenta w latach 1979-1986. Co uniemożliwiło podjęcie tego tropu, gdyż byłoby to jak szukanie igły w stogu siana. Spod paznokci ofiary wyodrębniono ślady biologiczne, ale analiza w tamtym czasie potwierdza, że mogły należeć do ofiary. Śledczy pobierają odciski palców od kilkudziesięciu wytypowanych osób niestety nie ma żadnego trafienia. W toku śledztwa przesłuchane zostają dziesiątki osób , członków rodziny poszkodowanego oraz osoby wytypowane. Niestety nie ma żadnych efektów. Sprawdzono dziesiątki kombinacji tablic rejestracyjnych też bez efektu. Możliwe, że sprawcy użyli skradzionych lub spreparowanych tablic. Sąsiad Franciszka Roja zeznaje, że feralnego wieczoru zauważył trzech mężczyzn idących asfaltową drogą w niedużej odległości od zabudowań ofiary. Mężczyźni zachowywali się hałaśliwie, ale nie na tyle, aby usłyszeć treść rozmowy. Ale było ciemno, przez co świadek nie mógł podać ich rysopisów. Wiadomo jedynie, że jeden z mężczyzn był znacznie wyższy od swoich towarzyszy. Kiedy zorientowali się, że są obserwowani pospiesznie się oddalili.
Inny trop w sprawie Pana Franciszka to makabryczna zbrodnia w oddalonym o 30 km Jaśle tydzień przed zabójstwiem Pana Franciszka zamordowano tam i zgwałcono mieszkankę tego miasta Józefę J. Zresztą również w tej sprawie do dnia dzisiejszego nie ustalono sprawcy. Ustalono także że niedaleko wykonywano remonty instalacji elektrycznej w jednym z gospodarstw na terenie wsi. Mężczyźni ci przez okres wykonywania prac mieszkali we Wrocance. Niestety ten trop też nie przyniósł żadnego przełomu w sprawie. Wykonano wszystkie możliwe ekspertyzy i analizy. Nie udało się ustalić nic co mogło, by pomóc rozwiązać tę sprawę. Rodzina Pana Franciszka jednak uważa, że śledczy nie zrobili wszystkiego. Sprawę pokazano w mediach w programie 997 w 2000 roku. Śledztwo umorzono w 1988 roku. Jedynie odciski palców sprawcy, które zostały wprowadzone do bazy AFIS są śladem zabójcy . Płonne nadzieje ? Przy kolejnym nawet najmniejszym konflikcie zabójcy z prawem , choćby zaistniałym 30 lat po zbrodni, jeśli zostanie on aresztowany w dowolnej sprawie odciski będą jak wyrok za zabójstwo Pana Franciszka. Ale czy poniesie zasłużona karę … ?
autor : Renata
Więcej o tej sprawie w miesięczniku zbrodnie z archiwum x nr 2/2016.
Żródło; zbrodnie z archiwum x nr 2/2016.